PAWEŁ BRAVO, Pożegnanie królewny („Tygodnik Powszechny”, nr 5/2019)
28 maja 2019
Sto czterdzieści cztery*. W mojej prywatnej kabale liczba ta od niedawna stanowi emblemat żalu splecionego z wdzięcznością.
Trzymam ostatni w dziejach 144. numer „Zeszytów Literackich”. O żalu napisano już wiele: do koncernu medialnego, którego księgowi uznali, że nawet drobnych w ich skali pieniędzy szkoda na niszową roślinkę, która była jak odkupienie win za połacie chwastów na jego rozległej agorze. Do ministra kultury, który odkupienia raczej już nie czeka, zostanie po nim tylko napis – a głosić będzie: mane, tekel, fares. Lepiej skupmy się na wdzięczności, zatem: czytajmy. Choćby Pawła Muratowa, rosyjskiego podróżnika i nauczyciela sztuki patrzenia.
Nie znam lepszego przewodnika w podróży niż Obrazy Włoch. Spisane wprawdzie jeszcze przed pierwszą wojną, są bezużyteczne, jeśli chodzi o adresy typowych knajpek, gdzie poczujecie „autentyczny” klimat miejsca. Ale za to erudycja przenikająca jego strony to nie ciężki plecak pełen książek, tylko wygodne buty, pozwalające dojść tam, gdzie zaczyna się rozumieć, skąd świat wziął się w obecnej postaci.
„Na szczęście nawet z aparatem w ręku udało się mimo wszystko zobaczyć, nie tylko przez obiektyw. Zwykle to się nie udaje. Spłaciwszy fotograficzny dług, podróżnik wzdycha z ulgą i trochę ze zdziwieniem patrzy na miasto, które się odeń oddala, gdy on zmierza na dworzec” – pisze w szkicu o wycieczce do Antwerpii i Gandawy wydanym w ostatnim numerze „Zeszytów”. „Wiadomo przecież ile klęsk kryje źrenica obiektywu, ukazująca rzeczy czystymi, umytymi, zabawnymi i miłymi dla oka, ale zarazem zawsze skora do tego, by nas podstępnie oszukać i rozczarować”.
PAWEŁ BRAVO
* „Pożegnanie królewny” – fragm. cotygodniowego felietonu w „Tygodniku Powszechnym” nr 5, 03.02.2019
Zobacz także
Listy do redakcji „Zeszytów Literackich”, cz. 2
MACIEJ LIBICH, List do redakcji „ZL” (GW 19.12.2018)