LISTY DO i OD REDAKCJI
Zamiast sprawozdania z pracy
13 grudnia 2020
LISTY DO i OD REDAKCJI.
Zamiast sprawozdania z pracy
BARBARA TORUŃCZYK do Marci Shore, Warszawa, 13 II 2018
Kochana Droga Marci, jak pewnie wiesz, zmarł Jerzy Jedlicki. Z przyjaciół z jego generacji nie ma już prawie nikogo, co wyraźnie sobie uświadomiłam wczoraj na pogrzebie na warszawskich Powązkach. Przygnębienie, poczucie bezsilności, zmęczenie – taki nastrój wśród nas, ciut młodszych. I poczucie, że tamtym, doświadczonym przez wojnę, nie dorównujemy. Była w nich niepospolita energia, determinacja, wola życia. Niektórzy spośród nas uważają, że energetycznie działało na nich wymknięcie się śmierci i to, że w młodości poczuli jej oddech na swoich plecach. Na pogrzebie Jurka Józek Duriasz, aktor, który grał księdza Piotra w dejmkowskich Dziadach w 1967, zamknął część wspomnieniową recytacją wiersza zapomnianego poety, Edwarda Szymańskiego, w którym powtarzały się słowa „może się nam tylko zdawało, że byliśmy” oraz „nas nie ma”. Pesymizm był właściwy Jurkowi Jedlickiemu, ale jednak do czasu choroby chyba nigdy nie uznał, że go „nie ma”. Teraz tak myślą jego koledzy – Duriasz był ich medium doskonałym, wybierając ten wiersz nieznany, niecytowany […].
Sytuacja „Zeszytów Literackich” jest wciąż niejasna. Byt mamy zapewniony do września. Chcielibyśmy dotrwać do końca roku 2018, bo rozpisaliśmy prenumeraty na 4 numery kwartalnika, czyli do grudnia. Nie udało się nam znaleźć sponsora. Teraz liczymy tylko na czytelników, przyjaciół – prenumeraty. Czy mogłabyś umieścić załączony tu list w tej sprawie na swoim FB? Nie mamy innej drogi. Odzew na nasz apel jest spory, ale wciąż niewystarczający. Będę szczerze zobowiązana. Ściskam Ciebie serdecznie i mocno, całuję dzieciaki („Małpeczki”). Timowi powiedz, żeby się odezwał, jeśli ma ochotę. Wasza – Barbara
MARCI SHORE, New Haven, CT, USA, 6 III 2018
Tim [Snyder] pojechał sam na pogrzeb, żałowałam, że nie mogłam tam być z Wami. Tim ciężko przeżywa śmierć Jerzego, On był Tima promotorem, jego wejściem do Polski w pewnym sensie. I trudno pogodzić się z tym, że Jerzy zmarł właśnie w takim momencie, że akurat ten moment jest ostatni, który było mu dane doświadczyć […].
Dużo o Tobie, o Was myślę teraz, i tak żałuję, że nie mogę być z Wami w Warszawie na rocznicę Marca [1968]. (Bardzo chciałam przyjechać, ale już od dawna obiecaliśmy z Timem małpeczkom, że spędzimy ich szkolny urlop w Kalifornii z ich kuzynami.) Czytałam post Sewka [Blumsztajna] na Facebooku wczoraj, o tym, jak trzeba zareagować i protestować, jeżeli Duda w czwartek się pojawi [na UW, wśród studentów i uczestników Marca 1968 świętujących 50. rocznicę tych wydarzeń], ze łzami w oczach: pół wieku już minął, i Wy nadal walczycie. To bardziej niż podziwiam. Ściskam mocno, Marci
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 2 V 2018
Kochana Basiu, […] staram się coś zorganizować w sprawie wystawy Krzysia w Berlinie, idzie to ślamazarnie, ale nie tracę nadziei […].
Zaglądam do Listów do Muszki, znów miałem wrażenie, że jest to książka wyjątkowa, inicjacyjna, wprowadzająca w świat wrażliwości intensywnej i otwartej. Z ciekawością podczytuję też biografię Chiaromontego opublikowaną przez Cesare Panizza, jest bardziej interesująca niż się spodziewałem. Może coś drgnie we Włoszech…
Przesyłam Ci czwarty odcinek mego radiowego serialu dla „Nowoj Polszy”. Piotr Mitzner chce to szybko drukować, daje do zrozumienia, że pismo napotyka na trudności.
Bardzo bym chciał napisać do „Zeszytów” o Moim Wiedniu, bylebym tylko miał wolną głowę…
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 21 VI 2018
Szanowna Rado, Drodzy Agnieszko, Isiu i Wojtku, […] jak wiecie, otrzymaliśmy dotację od ministerstwa kultury w wysokości 90 tysięcy złotych, zawdzięczamy ją inicjatywie innych pism, które wystosowały list do ministra (załączam go poniżej wraz z podpisami).
Dzięki zdobytym funduszom udało się nam zabezpieczyć bieżący rok, przy dużych cięciach (redakcja – wszystkie trzy osoby: Toruńczyk, Zagańczyk, Nowak-Rogoziński – otrzyma wypowiedzenia etatów z dniem 30 września; na etatach do końca roku pozostają dwie osoby z administracji […]). Zlikwidowaliśmy też dwa pokoje – ponad połowę naszego metrażu […].
[Załącznik: LIST W OBRONIE „ZL” I INNYCH PISM DO MINISTRA KULTURY (WRAZ Z LISTĄ SYGNATARIUSZY), 18 V 2018]
Szanowny Panie Premierze, ogłoszone 11 maja wyniki konkursu „Czasopisma” przeprowadzanego przez Instytut Książki z ramienia Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego budzą obawy, że ważne instytucje mogą stracić możliwość stabilnego funkcjonowania i rozwoju z powodu niewystarczających środków finansowych. Byłaby to olbrzymia strata. Uważamy, że niedofinansowanie przez MKiDN wielu zasłużonych dla polskiej kultury i debaty publicznej periodyków, takich jak „Książki w Tygodniku „Liberté” „Przegląd Polityczny”, „Res Publica Nowa”, „Więź”, „Zagłada Żydów”, „Zeszyty Literackie”, „Znak” obniży poziom dyskusji toczonych w naszym kraju. Pisma te pełnią ważną rolę kulturotwórczą, a także tłumaczą zjawiska społeczne i intelektualne.
W interesie społeczeństwa i polskiego podatnika jest zapewnienie przez państwo równych szans dla wyrażania opinii przez środowiska o różnych światopoglądach – o ile mieszczą się w ramach przewidzianych przez Konstytucję. Zwracamy się więc wspólnie z uprzejmą prośbą o pozytywne rozpatrzenie odwołań od wyników konkursu złożonych przez redakcje czasopism, których wkład w rozwój rodzimej kultury intelektualnej trudno pominąć.
Mając nadzieję na pozytywne przychylenie się do naszej prośby, przesyłamy wyrazy szacunku,
Paweł Kowal – historyk, polityk, b. wiceminister spraw zagranicznych;
Paweł Milcarek – redaktor naczelny kwartalnika „Christianitas”;
Agnieszka Holland – reżyserka;
Krzysztof Pomian – historyk idei;
Tomasz Dostatni OP – dominikanin, publicysta;
Jerzy Kochanowski – profesor historii, redaktor naczelny „Przeglądu Historycznego”;
prof. Dariusz Stola – dyrektor Muzeum Polin;
prof. Marcin Kula – historyk;
Roman Bielecki OP – redaktor naczelny miesięcznika „W drodze”;
Michał Szułdrzyński – publicysta;
Zbigniew Gluza – redaktor naczelny „Karty”;
Hanna Antos – sekretarz redakcji „Karty”;
Andrzej Brzeziecki – „Nowa Europa Wschodnia”;
Elżbieta Moczarska – Fundacja Kazimierza i Zofii Moczarskich;
Misza Tomaszewski – Magazyn „Kontakt”;
Krystyna Zachwatowicz-Wajda – aktorka, scenografka, reżyserka;
Aleksander Hall – historyk, publicysta;
Paweł Machcewicz – historyk, twórca Muzeum II Wojny Światowej;
Zbigniew Rokita – „Nowa Europa Wschodnia”;
Olga Tokarczuk – pisarka
Adam Szostkiewicz – publicysta „Polityki”
Henryk Wujec
Ludwika Wujec
i inni, w dużej liczbie
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 23 VI 2018
Kochana Basiu, dziękuję. To smutna okazja [odmowa wystarczającego wsparcia finansowego dla ważnych czasopism przez Instytut Książki i szeroki protest przeciwko temu], a zarazem możesz być dumna z tego, czego przez te 36 lat dokonałaś – i jest ważne, aby te dokonania utrwalić w pamięci i godnie podsumować te dziesięciolecia […].
BARBARA TORUŃCZYK do Timothy Snydera, Warszawa, 2 VII 2018
Drogi Timie, Krzysztof [Czyżewski] powinien mieć wszystkie nasze książki, w tym JÓZEFA CZAPSKIEGO, o którego pytasz. Nakładem „Zeszytów Literackich” ukazały się Wyrwane strony (fragmenty dzienników Czapskiego, Warszawa, „ZL”, 2010) i jego korespondencja ze Zbigniewem Herbertem – załączam PDF; Listy Konstantego Jeleńskiego do Józefa Czapskiego (Listy z Korsyki), oraz bibliofilskie wydanie poświęconych Czapskiemu numerów kwartalnika „Zeszyty Literackie”: Józef Czapski, Pamiętając.
Ponadto w „Zeszytach”, w kwartalniku, ukazało się kilkadziesiąt jego listów, szkiców, fragmentów dziennika i tekstów o nim.
Ogłosiliśmy także książkę o Czapskim napisaną przez Wojciecha Karpińskiego Portret Czapskiego (Karpiński przyjaźnił się z Czapskim od lat 60. i jest jego najwybitniejszym znawcą).
Bardzo ważne w kontekście Na nieludzkiej ziemi są listy Czapskiego wymieniane z Ludwikiem Heringiem. Sam Ludwik Hering, najbliższy przyjaciel i wieloletni towarzysz Czapskiego, jest postacią fascynującą – zerknij do zbioru jego szkiców literackich Ślady, to bez wątpienia jedno z najoryginalniejszych dzieł literackich poruszających temat Zagłady.
Najważniejszą książką o rodzinie Czapskiego jest Europa w rodzinie Marii Czapskiej (siostry Józefa Czapskiego).
Wkrótce ukaże się biografia Józefa Czapskiego pióra Erica Karpelesa, który dotarł do wielu nieznanych materiałów (ściśle współpracował z Wojciechem Karpińskim) – dla nas to wydarzenie dużej wagi, sylwetka Czapskiego zostanie wreszcie pokazana światu. Na pewno chętnie udostępni Ci jakieś materiały […].
W „Zeszytach” ukazał się wstępny rozdział jego książki.
TIMOTHY SNYDER, Krasnogruda, 20 VII 2018
Droga Barbaro, dziękuję Ci bardzo serdecznie za ten list, za list z lipca 2018, za przesłanie mi książki Czapskiego i o Czapskim. Od lat go czytam sporadycznie, zwykle tu w Krasnogrudzie, jeden artykuł w „Kulturze” tam, drugi ówdzie, ale nigdy dotąd systematycznie.
Czytając wszystko teraz od początku do końca, zauważam, jak niektóre z jego prac na pewno wywarły na mnie wpływ, na przykład krótki esej o Norwidzie i Rosji. Pytam siebie też, na ile moje własne uprzywilejowanie Norwida i Brzozowskiego ma coś wspólnego z Czapskim. Ale to jest nieważne. Ważne jest to, że nareszcie się zajmuję tą postacią. Jak chyba Ci wspomniałem już, mam napisać wstęp do pierwszego (!) pełnego tłumaczenia z polskiego Na nieludzkiej ziemi. Wydanie to ukaże się tegoż samego dnia, co biografia Erica Karpelesa i jego tłumaczenie wykładów o Prouście, czyli naraz będą aż trzy nowe książki. Biorę wstęp za pretekst, by wszystko czytać, dzięki pracy „Kultury” jest bardzo dużo źródeł zebranych i uporządkowanych, za to też jestem bardzo wdzięczny.
Wykorzystam to w Brotherlands, gdzie już na pewno Czapscy stanowią rozdział. Też widzę, jak on mi pomoże organizować całą książkę.
Mam do Ciebie parę pytań, […] bo to są takie sprawy, które są jakby marginalne, ale są zasadnicze w ramowaniu Brotherlands (które będą, jak może sobie przypominasz, zbiorową historią kształtowania się narodów europejskich na podstawie rodzin narodowościowo mieszanych) […].
Jak wygląda sprawa „Zeszytów”? Mam je cały czas na uwadze, póki co nie udało mi się nic skombinować. Możesz mi przypomnieć, jakie są roczne koszty, ilu pieniędzy potrzebujesz? Bo ciągle szukam.
Jest dziś w Krasnogrudzie pięknie, próbuję właśnie przy pomocy Czapskiego się skupić na jednej sprawie przez jakiś czas. Ostatnie dwa lata były wymagające dość. Pozdrawiamy i ściskamy, Tim
BARBARA TORUŃCZYK / TIMOTHY SNYDER, 20 VII 2018
[…] Twoje pytania dot. Czapskiego przekazuję Mikołajowi Nowak- Rogozińskiemu, naszemu współpracownikowi w „Zesz. Lit.”, młodemu arcyzdolnemu historykowi sztuki, który pisze właśnie doktorat o Czapskim i służył Ericowi K.[arpelesowi] swoją wiedzą jako przewodnik po ludziach, miejscach i obrazach związanych z Czapskim.
Dziękuję. Jestem właśnie po lekturze wszystkiego prawie, co jest, czytałem wszystko, o czym wspominasz (choć nie miałem drugiego tomu listów z Herlingiem, tylko pierwszy), stąd właśnie moje pytania, czy moja lektura jest właściwa.
1. W liście do mnie chodzi Ci zapewne o Ludwika HERINGA […]. O tym, że łączyło go z Czapskim głębokie uczucie, które przetrwało kilkudziesięcioletnią rozłąkę, i że przed wojną mieszkali razem w Józefowie 3 lata, i że był to czas, który obaj wspominają jako najszczęśliwszy, nie można wątpić, czytając dwa tomy ich korespondencji, jednej z najpiękniejszych i najbardziej dramatycznych książek o miłości, jakie powstały w języku polskim. Tam znajdziesz dokładny opis, gdzie i jak się poznali, i jak siebie szukali.
Korespondencja zaczyna się, kiedy Czapski trafia do Starobielska. Żyli ze sobą i rozumieli się w każdym sensie tego słowa: duchowo, artystycznie, intelektualnie, fizycznie […]. Najbardziej nastawiona na szukanie związków erotycznych Czapskiego jest książka-rozmowa Piotra Kłoczowskiego z Czapskim już b. starym (wyd. po polsku Pallotyni paryscy); […] Jednak Czapski w tej rozmowie nawet nie wspomniał o Heringu, który bez wątpienia był najważniejszy (i najtrudniejszy) dla niego, a rozmowa z Piotrem odbywała się, o ile pamiętam, z dwa lata po śmierci Heringa i rany, i pamięć tego związku były jeszcze na pewno niezagojone. […]. O relacjach intymnych dowiesz się najwięcej z tych dwóch książek: listów wymienianych z Heringiem i rozmowy z Piotrem. Istnieje, pamiętaj, dziennik Czapskiego. Pierwsze lata, tzn. wojny: Rosji i potem po Monte Cassino, są już odczytane, a nawet przygotowane do druku we fragmentach przez Mikołaja; on powiedziałby Ci najwięcej […].
3. To wspaniałe, niebywałe, że ukażą się jednocześnie TRZY książki Czapskiego w USA! Dokonujesz wiekopomnych rzeczy, jesteśmy, my, polskie plemię, Tobie i Ericowi nieskończenie wdzięczni.
Mój wysiłek się ogranicza do jeszcze-nie-napisanego wstępu, ale dziękuję.
4. Pytasz o „Zesz. Lit.”. Nie udało się znaleźć sponsora […]. Ktoś nam sugerował, żeby powołać międzynarodową fundację „ZL”. Może to jest pomysł, ale my w kraju, nasz trzyosobowy zespół, mam tu na myśli: Marek Zagańczyk, Mikołaj Nowak-Rogoziński i ja – nie dalibyśmy sobie teraz z tym rady; gdyby powstała, dołączyłby się zapewne też Adam Zagajewski i Wojtek Karpiński; Krzysztof Pomian […]. Jurek Jedlicki zmarł. Również Andrzej Wajda. W gruncie rzeczy, mogę liczyć na Maję Komorowską, słynną aktorkę oraz Agnieszkę Holland, ale nie ma tu już osoby, która wzięłaby na siebie rozkręcenie takiej instytucji, rasa ludzi typu Krzysztof Michalski czy Kuroń i Adam Michnik lub Chojecki – organizatorów-motorów i wizjonerów, skończyła się (wyłączam z tego Czyżewskiego i Sierakowskiego, ale oni tworzą własne imperia, na osobności). Moi dwaj współpracownicy muszą teraz myśleć o sobie: zrobić doktorat, znaleźć pracę i pensję… Poza tym wszyscy tu w Polsce szukają teraz pieniędzy, źródła tutejsze wyschły. Może powinien powstać na Zachodzie nowy Kongres Wolności Kultury, bo jej (kultury) sytuacja jest tragiczna.
Timie Drogi, jeszcze jedna zaniedbana przeze mnie sprawa. Jak zobaczyłam Ciebie na pogrzebie Jurka Jedlickiego, nawet do głowy mi nie wpadło, że właśnie przyleciałeś, i zaraz wylecisz, że zjawiłeś się w Warszawie ze względu na śmierć Jurka i tylko po to, żeby być przy nim na Powązkach i go odprowadzić. Bardzo mnie to poruszyło, kiedy się o tym dowiedziałam od Marci po wszystkim; sądziłam, że jesteś gdzieś w Polsce…
To było naturalne, […] nie chciałem zwracać na siebie uwagi, tylko chciałem tam być, bo zawsze tak zamierzałem, a Mirka to oczywiście rozumiała. Nie wiem, czy ja jestem właściwą osobą, by go wspomnieć, bo ja go znałem tylko od 1992 roku, a pewnych istotnych rzeczy dowiedziałem się znacznie później. Ale jeśli będę miał siły i chwilę inspiracji, dam Ci tekst.
Sama mam dość trudny czas, słowem, zmierzam do tego, że nie udało mi się pożegnać Jurka na łamach „Zeszytów”. Bardzo to sobie wyrzucam. Czy nie zechciałbyś napisać wspomnienia o Jurku do naszego zimowego numeru? To będzie numer grudniowy, ale musielibyśmy dostać tekst do 10 września (bo sprawa przekładu).
No i pamiętaj, że jesteśmy zainteresowani wszystkim, co robisz, co zamierzasz, co publikujesz.
Pozdrawiam Ciebie i Marci i ,,małpeczki” z całego serca – Barbara
MARCI SHORE, 2 VIII 2018
Kochana Basiu, dziękuję za dbałość o tekst! Znalazłam tym razem jeszcze tylko parę małych rzeczy, tekst z uwagami załączam tu.
Jeżeli chodzi o ten tekst o Heideggerze, który [Krzysztof] Michalski przetłumaczył dla „Znaku”, w którym Patočka pisał, że dla Heideggera odpowiedzialność nie oznacza stosunku do czegoś, co jest, do jakiegoś rodzaju bycia, lecz raczej jest ontologicznym rysem naszego własnego bycia: To jest z 1974 roku. Sprawdziłam korespondencję Krzysztofa z Patočką. (Ten esej Czy dzieje mają sens? to jest całkiem oddzielny tekst.). Załączam tutaj, bo mam w pdf. Ten krótki tekst Heidegger Patočki miał być wkładem do dyskusji w redakcji „Znaku” o Heideggerze, która miała miejsce w grudniu 1973. Krzysztof zaprosił Patočkę do Krakowa na tę dyskusję. Patočka nie mógł do Polski przyjechać, ale wysłał ten krótki tekst, który Krzysztof przetłumaczył do numeru „Znaku”, w którym się znajdowały też inne wkłady do tej dyskusji.
Jeżeli macie jeszcze pytania, proszę tylko daj znać. Jestem wdzięczna, że redagujecie tak starannie. Trudno uwierzyć, że pięć lat już minęło. Wciąż nie mogę się pogodzić ani z Krzysztofa [Michalskiego] śmiercią, ani z Tony [Judta]…
Już tęsknię za Krasnogrudą i bardzo żałuję, że nie byliśmy tam w tym samym czasie co Wy – i jeszcze bardziej, że nie mogłaś być z nami na seminarium o Kołakowskim. Wszystko zostało nagrane w każdym razie. Też prowadziliśmy z Krzysztofem [Czyżewskim] wieczorną rozmowę w kawiarni na temat wolności u Kołakowskiego i Patočki, i to nagranie już jest dostępne w internecie:
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 9 VIII 2018
Kochana Basiu, roztapiam się z upału, ale skończyłem właśnie tekst o Kocie Błyski rzeczywistości, wstęp do nowego wydania Zbiegów okoliczności w serii „W kręgu paryskiej Kultury”. Posyłam Ci ten szkic, bardzo bym się ucieszył, gdyby ukazał się w „Zeszytach”.
Posyłam Ci też krótkie wprowadzenie do wyboru fragmentów ze szkiców Pawła Hertza na temat polskiej historii i literatury. Dziwne uczucie: czytam te zdania od lat ponad pięćdziesięciu. Wydają mi się istotne na jego stulecie i na stulecie odzyskania niepodległości.
Teraz zanurzam się w korektę Zbiegów okoliczności. Trudna praca, idzie mi ciężko, ale to będzie piękna książka.
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 9 VIII 2018
Wojtusiu, podziw, gratulacje, wdzięczność. Kroczysz z żelazną determinacją i tak konsekwentnie, jak rycerz z baśni. Przyjmij gorące – więcej – wrzące uściski (u nas też upał).
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 6 IX 2018
Kochany Wojtusiu, wieści od Ciebie podnoszą na duchu. Wspaniale sobie poczynasz, cieszy każda myśl o Tobie, o tym, jak układasz swoje życie, jak się wywiązujesz z zobowiązań pamięci, przyjaźni, talentu. Skończyliśmy „ZL” 143, poszedł do druku. Już myślimy o „ZL” 144, ostatnim, do którego zapraszamy tylko najbliższych, zaczynając oczywiście od Ciebie. Termin jest 7 października […].
Książka Twojego Ojca to wielka rzecz i niezmiernie ważna i pięknie wydana. Powinieneś posłać ją do „Muratora”, mają pismo architektoniczne, gdzie pisywał Roberto za lepszych czasów […].
To wspaniały życiorys, rzecz pisana z wdziękiem, przejrzyście, konkretnie i przewspaniałe fotografie. Objawia się postawa prawdziwego rzetelnego organicznika, kompletnie zapomniana w czasach współczesnych i pomijana w opisach historyków. Fantastyczne fotografie, dobrze oddana niezwykłość losu i gniazda rodzinnego. Gratuluję z serca, z największym podziwem – B.
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 8 IX 2018
[…] Miło mi usłyszeć serdeczne słowa o Wspomnieniach Ojca. Cieszę się, że udało się doprowadzić do ich wydania. 5 października odbędzie się spotkanie promocyjne na ich temat w Domu Spotkań z Historią.
W Berlinie staram się o zorganizowanie wystawy rysunków Krzysia [Junga], w czym oczywiście bardzo pomaga Dorota [Krawczyk-Janisch]. Dzisiaj odbyło się spotkanie z Raimundem Wolfertem (jego artykuł o Krzysiu drukowany był w „ZL”) i Wolfgangiem Theisem, współzałożycielem Schwules Museum w Berlinie. We wtorek następne spotkanie. Trzymaj palce.
TIMOTHY SNYDER, 11 IX 2018
Droga, tu jest wersja [mojego wstępu] do Czapskiego [zob. T. Snyder Na nieludzkiej ziemi Józefa Czapskiego, „ZL” 144] prawie skończona, czyli już po redakcji […]. Na pewno dla polskiego czytelnika nie będą potrzebne pewne zdania i notatki – możecie przekreślać, jak będziecie uważać […].
BARBARA TORUŃCZYK do Anny Arno, 13 IX 2018
Droga i bardzo kochana Aniu, z wielkim i wciąż rosnącym podziwem dla Ciebie, Twojej niestrudzonej pracy, Twojej osobnej i tak bardzo własnej drogi życiowej zanurzyłam się w Twojej pięknej książce [Anna Arno, Ten kraj, Wydawnictwo Literackie, 2018]. To Twoje prawdziwe zwycięstwo. Jesteś pisarką dojrzałą. Nadzwyczajne dla mnie przeżycie, gdyż ciągle pamiętam Ciebie jako licealistkę marzącą o Ameryce. Bardzo bym chciała, żeby ta książka znalazła wśród krytyków właściwego czytelnika, zdolnego ją docenić. W redakcji wyobrażaliśmy sobie, że to murowany sukces, że rzecz zostanie natychmiast doceniona i będzie szeroko znana i czytana.
Ogromnie Ci tego życzę, bo sukces jest potrzebny i daje power, jak kiedyś mawiali młodzi Amerykanie. Ale polski rynek czytelniczy jest zagadkowy i może nie należy niczego oczekiwać, tylko dać się zaskoczyć. Zobaczymy. Piszesz pięknie i mądrze, i niezwykle plastycznie, budujesz niezwykłe obrazy, które zostają w pamięci, masz swoje widzenie świata i naszego kraju – tego kraju. I zachowałaś swobodę – w życiu i w pisaniu, i czuje się, że panujesz nad słowem i samą sobą. I dzierżysz pewnie te dwa klucze, które otwierają furtkę do drogi nie-do-odgadnięcia, ale która zaprowadzi Ciebie bardzo, bardzo daleko. Trzymam palce za Ciebie i tę wspaniałą książkę i szczerze, serdecznie Ci jej gratuluję […].
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 26 IX 2018
Kochana Basiu, przesyłam Ci najserdeczniejsze życzenia urodzinowe. Życzę Ci, abyś w tym okresie trudnych decyzji znalazła w sobie satysfakcję z wielkiego dzieła, którego dokonałaś i abyś umiała dobrze wybrać nowe drogi realizacji siebie i utrwalania bliskich Ci światów […].
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 30 IX 2018
Kochana Basiu, znalazłem na FB „Zeszytów” List pożegnalny Redakcji. Wypadło pięknie, spokojnie i wzruszająco. Jestem Ci za to wdzięczny.
Przyszedł nr 143 „ZL”. Jest znakomity, taki właśnie, jaki powinien być w tym momencie. Część poświęcona stuleciu odzyskania Niepodległości może da ludziom do myślenia i podsunie ton mówienia o świecie. Niedługo się zobaczymy, tymczasem ściskam czule, W.
WOJCIECH KARPIŃSKI, Warszawa, 4 X 2018
[…] Jestem w Warszawie. Jutro promocja Wspomnień ojca. Za tydzień będę w Wiedniu na wielkiej wystawie Bruegla w Kunsthistorisches (w ramach przygotowania tekstu do „ZL” 144).
Wracam do Warszawy – i stąd do Berlina motać w sprawie wystawy i albumu Krzysia. Nie chcę zapeszać, ale też nie mogę się powstrzymać przed pochwaleniem się: wystawa już właściwie postanowiona – będzie w Schwules Museum od połowy marca do końca czerwca 2019. Dla mnie to duża satysfakcja, bo jutro mija 20. rocznica śmierci KJ. Oczywiście wszystkie konkrety pozostają do załatwienia […].
Trochę mnie przeraził termin tekstów do ostatniego numeru. Koniecznie chciałbym napisać o Moim Wiedniu. A mam jeszcze na głowie drugą korektę Zbiegów okoliczności (przywiązuję dużą wagę do tego wydania).
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 12 X 2018
Drodzy [do Rady i Zarządu FZL oraz autorów], w internecie powstało wydarzenie: „Ocalmy «Zeszyty Literackie»”. Inicjatorem jest młody człowiek z Wrocławia, Artur Urban. Dotychczas zebrali kilkaset podpisów. W tej chwili przygotowują apel, który załączam, z zamiarem zbierania podpisów. Przesyłam Wam ku pokrzepieniu serc:
https://www.petycjeonline.com/ocalmyzeszyty
WOJCIECH KARPIŃSKI, Berlin, 28 X 2018
Kończy się moja długa podróż. Berlina znów właściwie nie oglądałem. Mam nadzieję, że przynajmniej wystawę Krzysia posunąłem naprzód.
Przesyłam tekst do „Zeszytów”. Piszę o sprawie leżącej mi na sercu [o Ścianie Wschodniej]. Do napisania o Moim Wiedniu potrzebuję więcej czasu – i spokoju.
Na dniach ukaże się książka Erica [Karpelesa, biografia Czapskiego] w Nowym Jorku. Zamówiłem dla Ciebie egz. przez Amazon. […]
MIKOŁAJ NOWAK-ROGOZIŃSKI, 22 XI 2018
Basiu, złamany tekst Kesslera jest już uzupełniony względem pierwszej wersji, którą czytałaś (jest tam fragment o zabójstwie ojca Nabokova, o zbiedniałych Rosjanach w Paryżu, o ulubionym tancerzu Diagilewa, który tragicznie kończy i fragment o Czapskim). Jednym słowem tekst jest już uzupełniony i jest wersją ostateczną […].
Jeśli chodzi o teczkę finansową, powiedziałem Joli, gdzie jest i już położyła na Twoim biurku. Ściskam, M.
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 1 XII 2018
Kochana Basiu, Twoja rozmowa w „Dwutygodniku” spokojna i godna. Dziękuję.
Przesyłam tekst artykułu Anki Muhlstein o Czapskim i książce Erica [Karpelesa]. Ten świąteczny numer „NYRB” datowany 20 grudnia będzie w sprzedaży w przyszłym tygodniu. Bardzo się z tego cieszę […].
[odnośnik do recenzji książki Karpelesa Almost Nothing w „New York Review Books”:] https://www.nyrb.com/products/almost-nothing?variant=6867935887412
ANNA ARNO, Kraków, 4 XII 2018
Kochana Pani Redaktor, w dniu imienin przesyłam życzenia zdrowia, sił, wytrwałości w tym czasie, który dla „Zeszytów”, dla nas wszystkich jest bardzo trudny, jest czasem przejścia. Przeglądam ostatnie i starsze numery „Zeszytów” i serce się kroi, ale też jestem wdzięczna za to, że mogłam „Zeszytom” towarzyszyć przez część ich istnienia.
[…] Mój list, niedokończony, znalazłam właśnie w szkicach, niewysłanych. Wklejam w tym miejscu:
„Kochana Pani Redaktor, ogromnie dziękuję za te słowa. Powinnam je sobie wydrukować i trzymać jak laurkę, wyciągać w chwilach zwątpienia. Moje losy na pewno potoczyłyby się inaczej, gdyby nie «Zeszyty»”; może w ogóle nie postanowiłabym pisać, czy nie wytrwałabym w tym zamiarze, gdyby nie «ZL». Może byłabym już asystentem historii sztuki średniowiecznej na jakimś małym uniwersytecie w USA. Ale też pewnie nie, bo nie pojechałabym do USA, gdyby nie Adam Zagajewski.
W każdym razie w «amerykańskich latach», to «Zeszyty» mobilizowały mnie do regularnego pisania, dawały mi wiarę, że to ma sens, że na tym można budować jakąś wątłą tożsamość”.
[…] Czekam na numer 144 i trudno uwierzyć, że to będzie numer „ostatni”. Ale uświadamiam sobie, że „Zeszyty” to dzieło żywe, będą trwać, inspirować, pączkować. Chyba podobnie stało się z „Kulturą”, która zdaje się pismem wciąż żywym, na nowo odkrywanym.
Pozdrawiam Panią ciepło, bardzo serdecznie, Ania
MAJA KOMOROWSKA, Warszawa, 5 XII 2018
Drodzy – Basiu, Marku, Mikołaju, Cała Redakcjo! To jest list, który chciałam napisać od razu po przeczytaniu wywiadu z Tobą, Basiu.
Wierzę, że on przetrwa, bo jest wspaniałym świadectwem historii „Zeszytów Literackich” i Twojej, Basiu, od samego początku pewności i wiary, że nie można inaczej. Że tak trzeba. Była w tym absolutna desperacja. Może dzięki niej udało Ci się tyle lat – trzydzieści sześć – tworzyć to pismo […].
[…] To prawda, w jakimś sensie „Zeszyty” są elitarne, ale przecież o to właśnie chodzi. One czytelnika, pewnie i Autorów, jakby podnoszą. Wzbudzają potrzebę, żeby sięgać dalej, wyżej, myśleć głębiej. To jest niezbędne dla rozwoju kultury, państwa, narodu. Postawiliście wysoko poprzeczkę i to dobrze, że trzeba było do niej sięgać. Byliście intelektualnie bezkompromisowi. Wasze trwanie dawało poczucie bezpieczeństwa, że niezależnie od okoliczności, od różnych niepokojów społecznych czy politycznych, jesteście. I dla nas stanowicie autorytet, którego tak bardzo zawsze potrzeba – dziś szczególnie. Trudno uwierzyć, nie można uwierzyć, że to dzieło zostaje przerwane. Skreślone. Bez żadnych przesłanek. Dla jakiejś krótkowzrocznej wizji. To się kojarzy z barbarzyństwem. To, co piękne, wspaniałe zniszczyć, odsunąć, najlepiej zapomnieć […].
Drodzy, nie udało nam się uratować Waszej misji. Tak żal, że nikt z nas, kochających „Zeszyty”, nie ma takich możliwości, by je uratować. Ale nie tracę nadziei. Dopóki jesteście jako Zespół i my wokoło, Czytelnicy, wszystko jest jeszcze możliwe.
KRZYSZTOF APT, Amsterdam, 21 XII 2018
[…] Czekam na ostatni numer „Zeszytów” z łezką w oku. „Zeszyty” zmieniły nie tylko Twoje życie, ale też życie duchowe wielu ich czytelników. Możesz być dumna z tego, co stworzyłaś.
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 22 XII 2018
Dostałem właśnie ostatni numer „ZL”. Jest znakomity, doskonale skomponowany właśnie jako Pożegnanie – a zarazem jako wzmocnienie i uświetnienie 36 lat Twojego dzieła. To jest najlepsza obrona Twego dokonania przed nieuchronnie niszczycielską robotą Czasu i przed niestety też nieuniknioną ludzką głupotą i ślepotą na wartości duchowe: nadanie im dodatkowego wymiaru – mitycznego. To jest w Twoim mądrym i spokojnym Pożegnaniu, to jest w ładnym podziękowaniu złożonym Tobie przez Przemysława Klonowskiego za ten moment, gdy zamarzyłaś sobie pismo i doprowadziłaś do jego powstania, tak jest w błyskotliwym Rozdziale 6 Macieja Miłkowskiego, tak jest w każdym prawie tekście tego numeru, który układa się w znakomitą Symfonię o „ZL”. Dziękuję.
TOMASZ RÓŻYCKI, Opole, 30 XII 2018
Kochana Basiu, najlepsze życzenia na nowy, 2019 rok.
Z trudnością przyjmuję fakt, że to był ostatni „Zeszyt”.
Czy pozostaje wydawnictwo?
Bardzo jestem wdzięczny za włączenie do tej duchowej rodziny, chciałbym, aby tak pozostało.
Ściskam mocno, Tomek
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 31 I 2019
Pourvu que ça dure – jak mawiała Pani Letizia, matka Napoleona.
Ściskam zaziębiony, ale ucieszony, W.
[dwie książki Czapskiego i Erica Karpelesa biografia Czapskiego:]
http://rynek-ksiazki.pl/aktualnosci/trzy-ksiazki-na-szczycie-amazona/
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 27 II 2019
Kochana Basiu, Doszło do mnie […], że masz wątpliwości, czy jesteś zaproszona na otwarcie wystawy Krzysia w Berlinie – oczywiście, że jesteś najserdeczniej zaproszona (razem z Robertem) i wszyscy bardzo się cieszą na Twoją obecność! To ma być przecież dzień radości i triumfu sztuki Krzysia!
Wernisaż odbędzie się 15 marca o 19:00 w Schwules Museum. Po wernisażu jesteście zaproszeni na poczęstunek i rozmowy do miejsca, które Dorota ma zarezerwować.
Wszystko teraz jest na jej głowie. Podziwiam, jak sobie z tym radzi. Muzeum zupełnie nie jest przygotowane do organizacji tego typu imprez […]. Zaproszenia jeszcze nieprzygotowane (to musi zrobić Muzeum).
Ale wystawa będzie piękna! Będą nawet dwie rzeźby Magdy Falender (załatwione przez Dorotę). Tak więc powinnaś koniecznie ją obejrzeć!
[odnośnik do relacji fotograficznej z wystawy Junga, z czwartego numeru „Palimpsestu”:] http://www.zeszytyliterackie.pl/wystawa-junga-w-berlinie-relacja-fotograficzna/
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 24 III 2019
Kochana Basiu, 10 kwietnia o godz. 19.00 w Zachęcie odbędzie się spotkanie z Erikiem Karpelesem o właśnie wydanej po polsku biografii Józefa Czapskiego, prowadzenie Marcin Król.
Po spotkaniu zapraszam Ciebie i Roberto na kameralne przyjęcie na cześć Erica […].
[odnośnik do strony internetowej „Zachęty” z informacjami o spotkaniu:]
https://zacheta.art.pl/pl/kalendarz/spotkanie-z-erikiem-karpelesem-autorem-ksiazki-prawie-nic-jo
TOMAS VENCLOVA, Moskwa, 28 III 2019
Jestem w danej chwili w Moskwie na konferencji Memoriału. Tutaj, jak wiadomo, też niewesoło – zresztą chciałbym zobaczyć wesołe miejsce, chyba nie ma takich w danej chwili na kuli ziemskiej. Litwa stosunkowo trzyma się jeszcze. Mamy, jak prawdopodobnie wiesz, b. utalentowanego pisarza nazwiskiem Iwaszkewiczius (sic!), otrzymał nagrodę narodową, ale nasi pisowcy chcieli mu to odebrać, bo według ich mniemania znieważył żołnierzy wyklętych i w ogóle jest jakiś taki prożydowski. Dzięki Bogu reakcja na to była mocna i nagrodę otrzymał. Jak pisał w trochę innych okolicznościach Staszek [Barańczak], jest jeszcze parę łyków powietrza, można oddychać przez chwilę, tylko czy warto, tylko czy warto.
Przemieszczamy się [z USA] do Wilna […].
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 28 III 2019
Dzięki kochany Tomaszu za list, b. podniósł mnie na duchu. Czy mógłbyś podać tytuł Iwaszkewicziusa i wydawcę? Książki jego – którą najbardziej polecasz? Zamówiłabym. A Ciebie prosiłabym o wybór/wskazanie fragmentu […].
TOMAS VENCLOVA, Wilno, 28 III 2019
Powieść Iwaszkewicziusa (młodzieńcza i zupełnie niezrozumiała) była wydana przez Czarne. Pisze głównie dramaty biograficzne. Polecam Mistrza (o Towiańskim, Mickiewiczu, Chopinie i in.), Kanta (właśnie o Kancie miało sukces w Rosji), dramat pt. Powieść rosyjska (o Tołstoju), Madagaskar (bardzo śmieszne, ale zrozumiałe głównie dla Litwinów, występuje tam m.in. Oscar Milosz – widzieliśmy to w Wiedniu, Austriacy nic nie rozumieli, ale przyjęli entuzjastycznie.
„ZESZYTY LITERACKIE” I TEATR POLSKI w Warszawie
zapraszają 8 kwietnia 2019 o godz. 18.00 na spotkanie „W kręgu «Zeszytów Literackich»” w reżyserii Janusza Majcherka w podziękowaniu dla „Zeszytów Literackich”, kwartalnika pod redakcją Barbary Toruńczyk, założonego w 1982 roku, którego druk został zawieszony.
[odnośnik do strony ze zdjęciami ze spotkania:]
https://www.teatrpolski.waw.pl/pl/cykle_i_wydarzenia/cykle/?id_act=800
WOJCIECH KARPIŃSKI, Warszawa, 15 IV 2019
Kochana Basiu, przyjechałem do Warszawy [powrót ze spotkań autorskich Erica Karpelesa w Krakowie i Gdańsku], zmęczony, ale wzruszony. Podziwiałem, jak Eric taktownie i mądrze prezentuje własne widzenie Czapskiego […].
MAREK ZAGAŃCZYK, Warszawa, 15 IV 2019
Basiu, tak jak się umówiliśmy piszę w sprawie elementów do budżetu serwisu internetowego „Zeszytów Literackich”. Wszystko będzie zależało od tego na jakie istnienie się zdecydujesz, co zaproponuje wybrany przez Ciebie nowy redaktor serwisu. Ja ze swojej strony mogę jedynie podać te pozycje, które „obowiązują” nas dzisiaj.
Jak mówiłem do czasu nowych rozstrzygnięć mogę, jeśli taka będzie Twoja wola, uzupełniać naszą stronę o zilustrowane teksty pochodzące z numerów „Zeszytów Literackich” oraz dokonywać nowych wpisów na Facebooku. Mogę to robić wyłącznie w ramach moich możliwości czasowych. Zdecydowanie odmawiam przyjmowania za to jakiegokolwiek wynagrodzenia. […]
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 13 V 2019
Do członków Rady FZL
„Zeszyty Literackie” w roku 2019 i następnym
Sytuacja „ZL” jest uzależniona od sytuacji ogólnej. W ostatnim czasie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wprowadziło arbitralną decyzją Ministra szereg zmian silnie ingerujących w swobodę działań twórczych w dziedzinach takich jak: muzealnictwo, kino, teatr, ekspozycje obrazów, nazewnictwo ulic, budowa pomników. Zlikwidowano zasłużone czasopisma, ograniczono działania placówek badawczych zajmujących się najnowszą historią, zwłaszcza historią polskiego żydostwa, stosunków polsko-niemieckich i II wojny światowej. Powołano prorządowe pismo literackie oraz jego wydawcę – Instytut Literatury, subsydiowane przez Ministra. Nie przydzielono pomocy czasopismom kulturalnym o profilu liberalnym i wolnościowym. Celem tych zmian jest centralizacja instytucji kulturalnych w ręku ministra i „unarodowienie” polskiej historii i kultury. Przy takim nastawieniu „ZL” nie mogą liczyć na wsparcie. Celem naszych działań jest przetrwanie czasu niekorzystnego dla niezależnego czasopiśmiennictwa.
Ze względu na naszą sytuację finansową nie możemy kontynuować druku kwartalnika i książek. Zamierzamy realizować naszą misję w internecie.
Główne zadania:
– stworzenie strony internetowej, zdobycie wyposażenia niezbędnego do nowej pracy oraz powołanie zespołu redakcyjnego zdolnego do przekształcenia czasopisma w pismo internetowe. Praca w toku, start w najbliższym czasie.
– utrwalenie 38-letniego dorobku „Zeszytów Literackich”:
a. ulokowanie naszego archiwum w archiwum państwowym – praca w toku, doprowadzenie do jego kupna, opracowania i udostępnienia badaczom i czytelnikom;
b. digitalizacja wszystkich numerów i udostępnienie ich czytelnikom na specjalnie powołanej do tego stronie internetowej. Termin pracy: 1 lipca 2019–1 lipca 2020, obecnie nasz prawnik opracowuje umowę z wykonawcami zamówienia;
– likwidacja zasobów magazynowych – roczników kwartalnika i książek, oraz pomieszczeń redakcyjnych – prace w toku, zaawansowane. Redakcja pozostawia sobie jeden najmniejszy pokój, drugi – przeznaczamy dla pracowników administracyjnych (z czterech zajmowanych dotychczas).
WOJCIECH KARPIŃSKI, Warszawa, 14 V 2019
Rozumiem, że sprawa godnego zakończenia i utrwalenia dorobku „ZL” jest trudna i skomplikowana i ciąży na Tobie strasznie dużo. Myśl zatrudnienia kogoś, kto potrafiłby Ci w tym pomóc, wydaje mi się nad wyraz słuszna i mądra.
Z tych samych powodów sądzę, że rozpoczynanie teraz nowych form działalności, wydawanie internetowego literackiego blogu, jest braniem na siebie dodatkowych obciążeń. Masz ich dość związanych z upamiętnieniem wielkiego dzieła, jakim było stworzenie przez Ciebie „Zeszytów Literackich”. Chciałbym Cię przed tym wyraźnie ostrzec […].
BARBARA TORUŃCZYK do Tomasa Venclovy, Warszawa, 14 V 2019
Kochany Tomaszu, kończąc remanenty zeszytowe, odkryliśmy, że należą Ci się honoraria: […] za Z dzienników podróży […] oraz za Opisać Wilno […], agent dostał swoje. Bardzo Ci gratulujemy i cieszymy się […].
Inne: Usiłujemy zaistnieć w internecie. Byłabym Ci wdzięczna, gdybyś zechciał nadesłać coś do początkowych ,,numerów”. To będzie raczej bez podziału na numery, na naszej stronie www.zeszytyliterackie.pl, którą możesz obejrzeć. Tytuł: „Palimpsest Literacki” (bo nie „Zeszyty”). Wiersze oczywiście b. by nas cieszyły, ale obawiam się, że nie masz gotowych (zachęcam do opracowania nowych, te publikowane u nas były przepiękne; tłumaczce zapłacimy za przekład). Interesuje nas wszystko spod Twojego pióra: eseje o wydarzeniach i książkach i podróżach, wiersze – patrz wyżej. Kiedyś b. zachwalałeś Iwaszkeviciusa. Co byś polecał? Może o nim byś napisał? […].
BARBARA TORUŃCZYK do Ani Piwkowskiej, 14 V 2019
Kochana Aniu, robimy remanent i okazuje się, że należy Ci się od nas […]. Jola już Ci wysyła. Bardzo to miła wiadomość dla nas. Całuję mocno. Jeśli masz dla nas wierszyk, przyjmiemy z radością, chciałabym jak najprędzej ruszyć z nowymi rzeczami w naszym internecie. Uściski czułe, pozdrowienia dla Janeczka (tak go nazywano w domu).
ANIA PIWKOWSKA, Warszawa, 14 V 2019
Basiu Kochana! Dziękuję za dochody od Franciszki – będzie, jak znalazł!
Ale prawdziwa niespodzianka to „Zeszyty” w internecie! Nic nie wiem! I do kogo słać wierszyk? Czy na Twoje łaskawe ręce? Napisz mi koniecznie… Mam jeszcze kilka niepublikowanych, które wejdą w skład tomu Między monsunami, który Jerzy Illg szykuje w „Znaku” na jesień. Byłoby cudownie zapowiedzieć się w „Zeszytach”. Dziękuję za pamięć, uściski i pozdrowienia, a ja wysyłam najcieplejsze i najczulsze myśli […]. Ania.
BARBARA TORUŃCZYK do Renaty Gorczyńskiej, Warszawa, 14 V 2019
Kochana Renatko, robimy remanenty i z przyjemnością informuję, że należy Ci się od nas […] za Szkice portugalskie, tak bardzo lubiane przez czytelników. […]. Odezwie się w tej sprawie Jola. Zaczynamy też nasz żywot w Internecie. Nie mamy jeszcze opracowanej strony, ale chcemy wśliznąć się w dotychczasową www.zeszytyliterackie.pl z nowymi treściami. Zapraszamy serdecznie do współpracy. Moc serdeczności, napisz, co u Ciebie – Twoja – Barbara
BARBARA TORUŃCZYK do Artura Urbana, Warszawa, 15 VI 2019
Drogi Panie, nadszedł czas, kiedy b. potrzebuję Pana rad i rozmowy. Chodzi o internet. Budujemy stronę. Startować moglibyśmy już niebawem, ale uważam, że trzeba to poprzedzić rozległą informacją w internecie na FB i pobudzeniem go. Liczyłabym na Pana […]. Nie mam nikogo, kto chciałby i umiałby zająć się intensywnie naszym FB, a to on powinien przyciągnąć i skierować czytelników na stronę www.zeszytyliterackie.pl w odpowiednim momencie… Co Pan teraz robi? Jakie ma plany? Gdyby był Pan w Warszawie! Och, gdyby Pan tu był. Pozdrawiam serdecznie, Barbara
ARTUR URBAN, Wrocław, 16 VI 2019
Droga Pani Barbaro, niezwykle się cieszę, że „Zeszyty” zaistnieją w internecie! Bardzo mi też miło, że Pani o mnie pamięta. Niezmiennie oferuję swoją pomoc i pełne wsparcie we wszystkim, co tylko będzie potrzebne. Obecnie nadal poszukuję zajęcia i nie mam żadnych planów, jestem otwarty. Będę czekał na telefon od Pani.
WOJCIECH KARPIŃSKI, Petersburg, 19 VI 2019
[…] Wspaniale, że planujesz podróż na wystawę Krzysia. Na pewno nie będziesz przeszkadzać, Dorota bardzo się ucieszy. Jest wspaniała w organizowaniu wszystkiego, robi to z uśmiechem i skutecznie. To będzie okres finisażu wystawy i ważnej międzynarodowej konferencji, podczas której ma być też mowa o wystawie Krzysia. Mnie niestety nie będzie, bo zdecydowałem się na udział w tej konferencji o Herlingu.
A teraz padam na nos – i czule Cię ściskam – W.
Jutro po raz pierwszy do Ermitażu!!!
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 27 VIII 2019
Kochana Basiu, dziękuję za nowe teksty w „Palimpseście”, bardzo interesujące i doskonale skomponowane. Szykowałem się, aby do Ciebie napisać, ale po wysłaniu listu ze sprawozdaniem [do Maison de Science de l’Homme] nie potrafiłem się zabrać do pracy, coś mnie bolało w krzyżu i byłem jak śnięty. To już przeszło, więc piszę.
Chciałbym Ci zasugerować do „Palimpsestu” tekst Wolfganga Theisa o rysunkach Krzysia z berlińskiego katalogu w przekładzie Doroty […]. Przesyłam Ci go w Wordzie (mam zgodę autora). Napisałbym krótką notę o Theisie, jeślibyś się zgodziła […].
Przesyłam także rozmowę z Dorotą na temat Krzysia, ze strony Schwules Museum […]. Jest to moim zdaniem znakomita prezentacja Krzysia na niecałej stronie […].
PAWEŁ KĄDZIELA, Warszawa, 27 VIII 2019
Droga Basiu, dziękuję za wiadomość oraz za nowe artykuły. Przeczytałem szkic pani Ewy Bieńkowskiej o J. Stempowskim oraz Adama Szczucińskiego o włoskich kawiarniach. Szkoda, że rzeczy te są tylko w wersji cyfrowej. Niektóre drukuję i chowam do archiwum…
Serdecznie pozdrawiam, Paweł
PS. Tom wspomnień o Andrzeju Paluchowskim zamówiłem i przysłano mi. Dziękuję za wskazanie tej publikacji i tego wydawnictwa.
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 30 VIII 2019
Przesyłam do wiadomości pismo od Marka Zagańczyka w sprawie rezygnacji z pełnienia funkcji członka Zarządu Fundacji Zeszytów Literackich. Serdecznie pozdrawiam, WK
ZOFIA KATARZYNA MORSTIN do Barbary Toruńczyk, Goszyce, 31 VIII 2020
Szanowna Pani, Obywatelstwo Świata Turowicza zostanie nadane w tym roku po raz pierwszy. Stosowne laudacje i przemowy nastąpią w Goszycach, a na razie proza życia, czyli prośba o przesłanie listy Gości, których chciałaby Pani zaprosić na tę uroczystość […].
Załączam też zaproszenie […].
Serdeczności łączę, Zofia Katarzyna Morstin
BARBARA TORUŃCZYK do Tomasa Venclovy, 17 IX 2019
[…] Twoje urodziny spędziłam w Krakowie i patrząc z okna mojego Hotelu na Pawilon Czapskiego, życzyłam Ci w duchu wszystkiego, co najlepsze i podobnego upamiętnienia Twojego polskiego okresu. Ściskam mocno.
PS. A wierszyk? Napisał się?
TOMASZ VENCLOVA do Barbary Toruńczyk, Wilno 17 IX 2019
Jaki wierszyk? Ostatnio tym się nie zajmowałem, ale przetłumaczyłem na litewski cały Traktat poetycki, chyba będzie książka dwujęzyczna […].
BARBARA TORUŃCZYK do Wojciecha Karpińskiego i Doroty Krawczyk-Janisch, Warszawa, 18 IX 2019
Wojtusiu, czy to [wywiad w „Szumie” z Dorotą Krawczyk-Janisch o K. Jungu] znasz? Moglibyśmy dać link do tego wywiadu, ma świetne foto i jest b. ciekawy. Jeśli Dorotka się zgodzi. Pytam ją niniejszym […]. Dorotka jest świetną interlokutorką.
Dorotko, czy mogę prosić o adres Adasia [Janischa, syna D.K.-J.]? Robimy stronę o Krzysiu, z dawnych materiałów zeszytowych i z nowych, dot. wystawy berlińskiej. Chciałabym prosić Adasia, żeby opracował film z wystawy, zamieścilibyśmy z wielką przyjemnością […].
[Odnośnik do fotorelacji z wystawy Junga w czwartym numerze „Palimpsestu”:] http://www.zeszytyliterackie.pl/wystawa-junga-w-berlinie-relacja-fotograficzna/
Ściskam mocno, gratuluję Rozmowy, jest wyjątkowa i naprawdę daje pojęcie o Krzysiu. Wasza – Barbara
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 18 IX 2019
Wojtusiu, […] Charles przysłał mi foto [paryskiej] witryny z książką Piotra [Smolara], czy czytałeś, czy możesz podać mi jej tytuł i wydawcę?
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 18 IX 2019.
[…] Piotr Smolar, Mauvais Juif, Editions des Equateurs, Paris 2019. Wygląda bardzo ciekawie […].
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 26 IX 2019
Przesyłam Ci cieplutkie życzenia urodzinowe.
Chcę Ci zrobić piękny prezent, urodzinowy, ale też imieninowy: chcę zamówić dla Ciebie album Erica o Czapskim. Będzie miał premierę w Nowym Jorku 15 października. Dojdzie do Ciebie zapewne na początku listopada, dlatego będzie też imieninowym. Książka jest większego formatu niż biografia […].
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 3 X 2019
[…] Zrobiłem wybór wierszy, z tego Iłłakowiczówna bardzo piękna, a Słowacki rewelacyjny. Mogłabyś to dawać partiami w kolejnych numerach, w rubryce „Z wierszy Krzysia”.
Więcej nad tym nie mogę pracować, zamykam się i piszę referat o Herlingu na sesję do Neapolu (24-26 X). Już i tak odwołałem tradycyjny pobyt w październiku w Berlinie, o Warszawie nie wspominam […].
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 3 X 2019
Do „Wierszy Krzysia” nie dopisałem Hofmannsthala, był dla niego ważny. Posyłam poprawiony tekst.
ANDRZEJ FRANASZEK, Kraków, 5 X 2019
List Józefa Czapskiego do Czesława Miłosza, Maisons-Laffitte, 10 stycznia 1986:
„«Kultura» przestała być jedyna w Paryżu, wychodzą «Zeszyty Literackie» z takimi filarami jak sama Basia Toruńczyk, jak Wojtek Karpiński i jak Adam Zagajewski. Uważam ukazanie się tego pisma, zupełnie na wariata i bez pieniędzy, za bardzo i bardzo szczęśliwe. Fakt, że tam umieściłem dwa czy trzy teksty, został przyjęty z najwyższą irytacją. Nigdy nie uważałem siebie za glebae ad scriptus, choć zawsze do dzisiaj uważam «Kulturę» za pismo, do którego należę, bo też się drugorzędnie, a przecież przyczyniłem do jej powstania”.
Serdecznie pozdrawiam, Andrzej Franaszek
ADAM ZAGAJEWSKI, Kraków, 6 X 2019
Kochana Basiu, mam nadzieję, że Cię zobaczę we wtorek na Czerskiej (i wsunę Ci do rękawa Prawdziwe życie)
Ściskam mocno, Adam
„PALIMPSEST” 4, Warszawa, 11 X 2019
Krzysztof Jung jest pierwszym polskim artystą, którego prace zaprezentowano w berlińskim Schwules Museum. Zainaugurowana w marcu tego roku wystawa „Krzysztof Jung. Zeichnungen” składała się z rysunków męskich aktów, z których wiele nie było do tej pory znanych szerszej publiczności.
Na łamach działu Wydarzenia „Palimpsestu” od dzisiaj prezentujemy relację fotograficzną z wernisażu berlińskiej wystawy. To prolog do zbliżającego się, czwartego numeru „Palimpsestu”, którego tematem przewodnim będzie życie i dzieło Krzysztofa Junga.
WOJCIECH KARPIŃSKI, 11 X 2019
Pięknie wyszło. Dziękuję i ściskam, W.
BARBARA TORUŃCZYK do Tomasza Różyckiego, Warszawa, 8 X 2020
Drogi Tomku, widziałam Dorotę, po latach, sprawiło mi to wielką radość, ale po chwili tłum nas rozdzielił. Masz wspaniałą żonę. Posyłam stałą prośbę o wiersze i załączam jeden wybór wierszy nadesłanych, […] bo w przedostatnim podoba mi się jedna linijka, raczej myśl. Jednocześnie dostałam świetny wybór i przekład Celana i zdecydowałam drukować ,,wiersze ulubione” naszych ulubieńców, co daje pewną gwarancję utrzymania się w ryzach. Zaczynam od Kawafisa i Leśmiana, w wyborze Krzysia Junga. Co myślisz, żeby zwrócić się z prośbą o wiersze ulubione do kilku osób, w tym do Ciebie, maks. 10? […] Dziś wieczorem Adam Zagajewski w „Agorze” z nowym tomem. Uściski dla całej rodziny. Wasza – B.
TOMASZ RÓŻYCKI, Opole, 14 X 2019
Droga Basiu, dziękuję za wiadomości i miłe słowa – gratuluję nagrody Turowicza! Niestety nie mogłem przyjechać, ale cieszę się, że Dorocie udało się z Tobą zobaczyć, choć na chwilę w Warszawie.
Wiersze, które mi przesłałaś, przeczytałem, ale nie znajduję wśród nich niestety wiele ciekawego […].
Pomysł, żeby publikować ulubione wiersze autorów „ZL” wydaje mi się bardzo fajny! […].
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 19 X 2019
Kochana Basiu, dziękuję za wspaniały numer „Palimpsestu”, poświęcony Krzysiowi. Ucieszył mnie i wzruszył. Układa się w obszerną i pasjonującą monografię. I znakomicie ilustrowany.
Zbliża się mój wyjazd do Neapolu na Festiwal Herlinga (24-26 X; wracam do Paryża 2 XI), a jeszcze nie napisałem swojego wystąpienia. Siedzę nad tym od dawna. Teraz muszę się nad nim całkowicie skupić i wywiązać się z tego zobowiązania […].
Dostałem materiał […] z projektami rozwoju działalności „ZL”. Moje poglądy znasz: po cofnięciu dotacji przez Agorę (i po niepowodzeniu znalezienia podobnego sponsora) uważałem, i nadal tak sądzę, że trzeba dążyć do utrwalenia Twojego wielkiego dokonania, jakim są „ZL”: Zasadnicze sprawy to digitalizacja „ZL” oraz zabezpieczenie archiwum. Uważam też, że powinnaś troszczyć się o siebie i bliskich, nie brać na siebie zbyt wielkich ciężarów. W jaki sposób do tego zmierzać, to zależy oczywiście od Twoich decyzji. Ja mogę jedynie sugerować zgodnie z moim widzeniem sytuacji i temperamentem: jeżeli chodzi o mnie, to wiem, że w moim wieku i przy moich własnych obowiązkach nie mogę się podejmować nowych wyzwań […]. Ściskam serdecznie, Wojtek
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 3 XI 2019
Wojtusiu, może już jesteś w domu. Ogromnie dziękuję za przepiękny album malarstwa Józia/Erica. To wielkie dzieło. Posyłam Ci projekt newslettera, bo nie wiem, czy dotarł do Ciebie (do mnie – nie udało mu się) […]:
„Najnowszy, czwarty numer czasopisma internetowego «Palimpsest» został uzupełniony o kolejne teksty.
Mogą Państwo przeczytać między innymi szkic Roberta Salvadori poświęcony amerykańskiej malarce Helen Frankenthaler. Marek Karpiński próbuje wyjaśnić, dlaczego Katalończycy nazywani są iberyjskimi Polakami, a Adam Szczuciński w swojej miniaturze kieruje myśli w stronę Azji, Brodskiego, Barańczaka i tajemniczej polskiej malarki.
Publikujemy też nowe wiersze Jana Marii Kłoczowskiego.
Pamiętając o trzeciej rocznicy śmierci Andrzeja Wajdy, przytaczamy jego nieznane wypowiedzi o własnej twórczości z francuskiego filmu Andrzeja Wolskiego.
Do przewodniego tematu tego numeru «Palimpsestu» – życia i dzieła Krzysztofa Junga – wracamy, przywołując tekst niemieckiego historyka Raimunda Wolferta o znaczeniu Junga dla kształtowania się polskiej sztuki gejowskiej i prezentujemy jego ulubione wiersze autorstwa Hugo von Hofmannsthala. Zapraszamy do czytania!”.
Ściskam mocno, Barbara
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 5 XI 2019
Kochana Basiu, cieszę się, że album Józia dotarł. Żaden polski artysta nie ma takiej monografii ani takiej biografii. To kolejne cudowne dokonanie Erica, bez precedensu w historii polskiej kultury. Trzeba zrobić wszystko, aby je utrwalić i rozgłaszać.
Dotarł do mnie w Neapolu newsletter, a także Uchwały Fundatora i oświadczenie do podpisania, w którym zapewniam o swojej niekaralności za przestępstwa skarbowe. Co sądzę o planach rozwoju działalności Fundacji, napisałem Ci w poprzednim mailu. Wyjaśniłem też, że jeżeli chodzi o mnie, to w moim wieku i przy moich własnych obowiązkach nie mogę się podejmować nowych wyzwań. Oświadczenie oczywiście podpiszę i odeślę, aby Wam nie komplikować sytuacji w okresie przemian, ale chcę wyraźnie podkreślić, że żadnego aktywnego działania w ramach Rady Fundacji się nie podejmuję. Trzeba znaleźć kogoś młodszego, energiczniejszego i przekonanego o tej drodze dziabania. Ja taką osobą nie jestem.
Festiwal Herlinga w Neapolu zrobił na mnie wielkie wrażenie. Przede wszystkim trzy niezwykłe momenty: być w Sali Baronów Castel Nuovo, gdy córka Andersa (od miesiąca Ambasador Polski we Włoszech była obecna razem z córką jednego z bohaterów spod Monte Cassino przy oddawaniu hołdu temu prostemu żołnierzowi i wielkiemu, złożonemu pisarzowi polskiemu i europejskiemu, a dla mnie po prostu: mojemu pisarzowi, bo zdołał wyrazić w sposób mistrzowski treści dla mnie ważne; być w Santa Chiara, gdy czytano ostatnie opowiadanie przygotowane do druku przez Gustawa i gdy rozległy się w trakcie lektury dzwony poruszane przez bliskiego nam dzwonnika; być na cmentarzu przy grobie Gustawa i Lidii, przy tym samym grobowcu, przy którym on chciał umieścić finał Księcia niezłomnego – i tak się w wyższym sensie stało w czasie tych niezwykłych dni neapolitańskich.
Późniejsze dni w Neapolu, w Paestum i na Capri były wspaniałe urodą włoskiej przyrody i włoskiej sztuki, ale aż bolesne jako przypomnienie zaległości, jakie mam od wielu, wielu lat w własnej pracy – byłem tam z wydrukami rozdziałów Świateł Rzymu [planowana książka o Rzymie]. I wiem, że moim obowiązkiem jest teraz skupić się na moim pisaniu […].
Przesyłam Ci tekst mego wystąpienia w Neapolu: [Powroty do Paestum] […].
BARBARA TORUŃCZYK, 5 XI 2019
Kochany Wojtusiu, wielkie, wielkie dzięki za teksty o GHG. Bardzo mnie Twój gest wzruszył. Od razu złożyliśmy Nurka / Paestum (załączam do korekty), z pięknymi ilustracjami. Pozostałe teksty zbierzemy, zrobimy.
Co do in. spraw, to rozumiem z Twojego listu, że bycie szefem Rady jest Ci ciężarem. Niestety jesteśmy w okresie rozruchu i musimy szefa Rady absorbować często. Czy wolałbyś ustąpić? Rozumiem tę decyzję i nie uznam, że to ,,przeciwko mnie”. Nie chciałabym się wyrzekać Twojej osoby, Twojej współpracy, Twojego nazwiska, które, jak sam wiesz, jest naszą wizytówką […]. To jednak można ustalić w sposób niekłopotliwy […]. Daj znać w sposób jednoznaczny, postaram się rozwiązać problem jak najszybciej. Koniec roku nie będzie łatwy, terminy bardzo nas gnają, więc proszę, podpisz i wyślij pismo, o które prosimy. Ściskam Ciebie bbbb – Barbara
PS. Czy mógłbyś polecić jakieś dwa-trzy wiersze ulubione, wspominane przez GHG? Będziemy kontynuować „Wiersze Krzysia” – pora na Iłłakowiczównę; jednak to stwarza dobry zwyczaj i pasowałyby nam wiersze GHG.
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 7 XI 2019
Kochana Basiu, formułuję to, jak prosisz, w sposób jednoznaczny: jak Ci pisałem, nie mógłbym podjąć się obowiązków związanych z uczestnictwem w Radzie Fundacji, czyli ustępuję z niej.
Podpisałem i wysłałem już Oświadczenie, o które prosiliście.
Wybór wierszy bliskich GHG zrobiłem i załączam (razem z fotokopią dwóch przetłumaczonych przez niego sonetów Szekspira) – ale wybór fragmentów z Godziny myśli uważam za nie mniej ważny.
Nie wspomniałem Ci, że uważam tom Herlinga w I Meridiani za wspaniale opracowany (wstęp Boleckiego, noty Krystyny Jaworskiej, chronologia Marty Herling) […].
MARIA DZIEDUSZYCKA, Warszawa, 8 XI 2019
Drodzy Przyjaciele, 23 listopada przypada 90. rocznica urodzin (Cioci) Kasi Herbert. Za jej zgodą postanowiliśmy zorganizować przyjęcie urodzinowe, żebyśmy mogli w gronie najbliższych przyjaciół świętować ten dzień […].
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 11 XI 2019
Wojtusiu, dziękuję. Zdaję sobie sprawę, że sprawy FZL są dla Ciebie ciężarem i nieznośnym obciążeniem. Nie chcę się spierać o sens istnienia FZL i strony internetowej: po prostu nie można było zamknąć FZL, decydują o tym względy prawno-formalne. Moim celem jest i było: doprowadzić do zabezpieczenia losu archiwum „ZL” w Muzeum L. i do uprzystępnienia go do użytku publicznego; doprowadzić do digitalizacji kwartalnika; doprowadzić do istnienia kwartalnika w internecie. Dwie pierwsze sprawy są zagmatwane i szalenie trudne: biurokratyzacja przepisów, w tym przepisów europejskich, po prostu pewne rzeczy wręcz uniemożliwia, utrzymując przy tym, że celem ogłaszanych przez nią przepisów jest ich umożliwienie. Być może największe szanse skutecznego zaistnienia ma nasza strona internetowa na podstronie „Zeszyty” […]. Sporu o to czy strona internetowa to dobra metoda podtrzymywania literatury i czasopiśmiennictwa literackiego nie rozstrzygniemy. Wszystko, co przyczynia się do podtrzymania czytelnictwa, jest moim zdaniem lepsze niż powstrzymywanie tegoż. (Co w żadnym wypadku nie jest przytykiem contra Ty, tę maksymę kieruję do siebie).
Dziękuję Ci, że postawiłeś sprawę jasno. Sama nie mogę podołać wszystkim obowiązkom, muszę mieć wsparcie. Proszę Ciebie, swoją rezygnację prześlij na moje ręce jako fundatora i prezesa FZL po 19 listopada. Wtedy wróci do Warszawy Paweł Malko […]. Zaoferował pomoc, powiedział, że chce mnie ją okazać w jakiekolwiek formie, która okaże się potrzebna. Ma odpowiednie doświadczenie i kwalifikacje. Natomiast byłoby dla mnie b. smutne, gdyby w ślad za Tobą rezygnację zgłosiła Isia i Agnieszka. Za dużo zmian, za szybko i obecnie nie miałabym kandydatur na ich miejsce. To musi trochę potrwać, przy czym praktyczne rady Isi są nie do zastąpienia i mam do niej bezwzględne zaufanie, co jest niezbędne. Na razie Zarząd jest jednoosobowy – tworzę go ja. Przyjęcie do zarządu osób, których nie znam wystarczająco dobrze, uważam w tej chwili za przedwczesne i nie mam kandydatur przy tym układzie sił (nowy statut daje zwiększone prerogatywy Radzie). Ja sama oczywiście liczę się z tym, że długo nie pociągnę tych spraw. Też czuję swoje ograniczenia, ostatnie dwa lata kosztowały mnie b. dużo […]
Jestem Ci bbbb. wdzięczna za teksty, które nam złożyłeś […].
Gdybyś zechciał do następnego świątecznego „Palimpsestu” napisać o książce Erica i jego albumie malarskim, byłoby wspaniale. Robię ankietę z prośbą o wymienienie lektur, które były dla XY najcenniejsze w roku 2019 […].
Wojtusiu, ja też uważam, że Twoje pisanie jest najważniejsze – dla Ciebie i dla nas, Twoich czytelników […]. Nie wątpię w to i nigdy nie wątpiłam. Epoka jest trudna dla ludzi pióra. Marzenia o sukcesie są w przypadku autorów „ZL” nie na czasie. Jak mówił Kot Jeleński: „Nie należy dziś liczyć na sukces Maryjki Dąbrowskiej, poczytność etc”. Lepiej myśleć o losie Muratowa. I o losie jego książek. Ta rzecz się rozgrywa w scenerii dramatu na kilka pokoleń i kilka osób. I chodzi tylko o to, żeby przetrwał alfabet, papier i druk oraz skład komputerowy, bo innych sposobów publikowania tekstów na razie nie znamy. Odpowiedzialność za to, to moja domena […]. A Ty masz być zdrowy i spokojny. To co zrobiłeś dla innych ma olbrzymie znaczenie. Jest i będzie docenione, pamiętane.
Raz jeszcze dziękuję za Twoje teksty, album i książkę Erica, i Twoją decyzję dot. Twojej funkcji w FZL. To ostatnie nie jest równoznaczne z rolą, jaką odgrywałeś i odgrywasz. Zawsze liczyłam się z Twoim zdaniem i Twoje rady dot. redagowania pisma były i są nie do zastąpienia, jedyne. Może niezbyt umiejętnie je realizowałam. Musisz się z tym pogodzić. Krzyś mi powtarzał: „Twoja rola to pośrednictwo między artystami a sprawami przyziemnymi, organizacyjnymi”. To nie jest łatwe. I to nie jest ani dla Stempowskiego, ani dla Mickiewicza. Ale ktoś to musi robić. Jednego bym nie chciała: żeby Twoja rezygnacja została uznana za rozłam w „ZL” […]. Na Twoje rady nadal bym liczyła, jeśli chciałbyś je dawać, o co proszę. Nic nie działoby się jednak w trybie obowiązku, podpisu, raportu, posiedzenia. Obiecuję.
Wojtusiu, ściskam Ciebie bbbb serdecznie – Twoja Barbara
BARBARA TORUŃCZYK / WOJCIECH KARPIŃSKI, 12 XI 2019
Wojtusiu, brakujące dwa wiersze [ulubione GHG] odnalazł w internecie nowy sekretarz redakcji, Artur Urban, lat 24. Uściski, B
Odpowiadam natychmiast. Nie ma potrzeby zamieszczać wszystkich wierszy, tylko te, które są po polsku i Ci się spodobają.
PS. Brawo dla Urbana!
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 13 XI 2019
Kochana Basiu, bardzo Ci dziękuję za tak cierpliwe i gruntowne wyłożenie Twoich racji – i za zrozumienie moich wyborów i decyzji. Nie ma tu między nami istotnych różnic.
Moją rezygnację prześlę, jak sugerujesz, po 19 listopada.
Nie czuję się na siłach napisać coś nowego o książkach Erica, co miałem do powiedzenia, to ująłem w szkicu Promieniowanie Czapskiego, zamieszczonym w „ZL”. Mogę Ci tylko prywatnie donieść, że Ewa Bieńkowska napisała bardzo interesujący esej o Ericu i jego biografii Czapskiego.
Jeszcze raz dziękuję za wspaniałą prezentację Krzysia i za uwzględnienie przysłanej korekty; pozostaje jeszcze w moim tekście Krzyś w podpisie obrazu Droga zmienić datę na 1989, tak jak jest ten obraz teraz dobrze podpisany w moim tekście Krzysztof Jung w Berlinie.
A do wyboru Leśmiana dodałbym jednak Zmienionaż po rozłące? O, nie, niezmieniona! (z cyklu W malinowym chruśniaku). Krzyś go nucił – i uwielbiał wykonanie Grechuty i Jandy, załączam na YT:
PS. Chcę jeszcze dodać, że pracując nad Herlingiem, wróciłem do książki Ewy [Bieńkowskiej] o nim, uważam ją za znakomitą (pamiętam, że też tak na nią zareagowałaś). Warto zamieścić w „Palimpseście” jej fragmenty.
BARBARA TORUŃCZYK, 13-22 XI 2019
Właśnie ją wznawiamy a „Palimpsest” do niej dopasowujemy […].
Jaki fragment z książki Ewy byś wybrał jako najbardziej poruszający? Dałabym do Plms jako zapowiedź książki […].
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 23 XI 2019
To jest zadanie trudne, a właściwie niemożliwe, bo książka Ewy jest pisana w sposób zarazem swobodny i suwerenny. Przedstawia odważnie punkt widzenia Ewy: jej urok polega na rozrzuconych po całym tekście uwagach śmiałych i zaskakujących […].
O jednej rzeczy chciałbym tu wspomnieć, wbrew sobie, tak więc w razie czego uznaj, że tego nie powiedziałem. Zaklinałem się, jak najbardziej zasadnie, że nie mogę się do żadnych nowych prac zobowiązywać. Tymczasem uprzytomniłem sobie, że Festiwal Herlinga był dla mnie niezwykle ważnym i znaczącym wydarzeniem. Powinienem jednak spróbować napisać o nim osobisty tekst. Nikt inny tego nie zrobi. Do kiedy miałbym go przysłać, jeśli zdołam się do tego przymusić? […].
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 25 XI 2019
Kochany Wojtusiu, byłam przedwczoraj na przyjęciu w Twoim domu. Pamiętnym przyjęciu dla Kasi Herbert, 90-letniej Jubilatki. Wszystko odbyło się b. pięknie, grono gości dobranych z wyczuciem Kasi, Mikołaj cudowny pan domu i gospodarz, bardzo elegancko i spokojnie, bez napięć. Jedzenie i trunki wyśmienite. Wzruszającą i piękną mowę wygłosiła Kasia przy toastach urodzinowych tzn. przy znakomitych tortach i świetnym szampanie. Jak to ona – dziękowała nam, swoim gościom. Za wolną Polskę, za ofiarność i wytykając, że za to wszystko nadal spotykają nas ciosy. Nie rozpisuję się, może będzie okazja telefonicznej rozmowy, zapewne Mikołaj lepiej Ci to wszystko przedstawi. Kasia zaczęła od tego, że tego dnia spotkała ją wielka radość i przepiękny prezent – telefon z życzeniami od Wojtka Karpińskiego. Mówiła z niekłamanym wzruszeniem. Tego dnia była piękna, elegancka i w pełni formy […].
Przechodzę do rzeczy: jak wiesz, wznawiamy wydawnictwo książkowe. Wydaliśmy 11 Twoich książek, z czego jestem dumna. Niniejszym zwracam się do Ciebie z prośbą, ażebyś pozwolił w pierwszej kolejności wznowić w niewielkich nakładach: 1. Pamięć Włoch, 2. Fajkę van Gogha, 3. Portret Czapskiego. Chodzi o dodruki, o obecność w księgarniach […].
WOJCIECH KARPIŃSKI, 27 XI 2019
Kochana Basiu, cieszę się, że przyjęcie dla Kasi się udało. Gdy dzwoniłem do niej, promieniowała radością.
Dziękuję za propozycję wznowienia moich książek. Wydaje mi się, że ich wybór jest właściwy […]. Załączam korektę do ostatnich wydań.
Zgodnie z Twoją sugestią przesyłam moją rezygnację na Twoje ręce jako Fundatora i prezesa FZL. Oryginał do akt wyślę pocztą […].
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 4 XII 2019
Dzięki Wojtusiu za piękny prezent – Twój tekst o książce Erica do naszej ankiety.
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 15 XII 2019
Kochana Basiu, ucieszyłem się z publikacji wierszy bliskich GHG [Gustawowi Herlingowi-Grudzińskiemu]. To świetny Twój pomysł ożywienia, wzmocnienia działu poezji w „ZL”. Bardzo namawiam na kontynuowanie: w pierwszym rzędzie Iłłakowiczówna, Gałczyński, ale i Słowacki w wyborze Krzysia […].
ANNA PIWKOWSKA, Warszawa, 15 XII 2019
[…] Jeżeli chodzi [o pytanie z ankiety „Palimpsestu”] o ulubiony wiersz Stanisława Barańczaka, to niezmiennie jest nim wiersz z Chirurgicznej precyzji – Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził. Uwielbiam go, nie tylko ze względu na poruszającą treść, ale także na jego szczególną frazę. […] Zawsze było tak, że genialni tłumacze wpływali na język literacki swojej epoki […].
TOMAS VENCLOVA, Wilno, 23 XII 2019
[…] Wydałem drugi tom historii Litwy, aż do roku 1991. Piszę tam na tematy niełatwe w rodzaju nazizmu litewskiego oraz żołnierzy wyklętych. O tym się mówi teraz wyłącznie w sposób, który znasz z podwórka polskiego. Oczekiwałem mocnej reakcji, jednak jakoś nie następuje, przeciwnie, książka jest świetnie kupowana, miałem promocję w Zamku Królewskim, przyszło około 500 osób na ogół bardzo zadowolonych. Jakiś wydawca już interesuje się tym w Polsce.
Mogę się pochwalić, że jestem tu wzięty mniej więcej, jak Kołakowski i Miłosz razem, chociaż lud prawomyślny uważa mnie za krypto (nawet niezbyt krypto) komunistę. Problem Litwy polega na tym, że endeków jest tu więcej niż piłsudczyków.
Mamy przyzwoite mieszkanko, niezbyt jeszcze urządzone, ale zapraszamy […].
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 3 I 2020
Kochana Basiu, „włoski Muratow” sprawił mi dużą radość. Zamówiłem książkę przez Amazon i dostałem przed Nowym Rokiem. Oba teksty towarzyszące doskonałe, zwłaszcza przedmowa rosyjskiej autorki Katji Petrowskiej stanowiła miłe zaskoczenie (zyskała rozgłos książką pisaną po niemiecku, jak wyczytałem w Wikipedii, istnieje polska edycja). Nie wiem, w jakim języku napisała ten tekst. Rita Giuliani, autorka posłowia, jest profesoressą literatury rosyjskiej na Sapienzy, Na pewno napisała swój tekst po włosku. Warto byłoby te teksty przedrukować w Palimpseście. Myślę, że o prawa trzeba się zwrócić do Adelphi […].
BARBARA TORUŃCZYK, 7 I 2020
Wojtusiu, z wielką przyjemnością dzielę się następującą informacją:
„Wydawnictwo «Zeszytów Literackich» gorąco zaprasza na spotkanie wokół książki Ewy Bieńkowskiej o Gustawie Herlingu-Grudzińskim Pisarz i los.
Z autorką rozmawiać będzie Marek Zagańczyk […]”.
BARBARA TORUŃCZYK, 8 I 2020
[…] Tu piszę tylko a propos „Muratowa”. Piszesz:
„W związku z Twoim zainteresowaniem tymi dwoma świetnymi szkicami opublikowanymi w pierwszym tomie włoskiej edycji Muratowa, pomyślałem sobie, że można by dołączyć krótki i ładny tekst Muratowa Wojna bez mira – o historii jego pokolenia, gdzie opisuje, jak siada do pisania szkicu o Parmie, początku trzeciego tomu Obrazów Włoch w domu na rosyjskiej wsi, powstały dwie strony, położył się odpocząć, obudził go telegram o mobilizacji, był rok 1914. Zamieścił to w «Wozdrożdienniu», 1931, przedrukowano w tomie Nocznyje mysli, Moskwa, Progress, 2000. Mam ten tom i mógłbym zrobić fotokopię […]”.
Otóż BARDZO chciałabym to ogłosić. Potrzebowałabym jednak tekstu ros., oryginalnego. Proponujesz, że skopiujesz i przyślesz. Byłabym ogromnie zobowiązana. Proponujesz Julę jako tłumaczkę. Bdb. propozycja, ale obawiam się, że Ciebie to zadanie przerośnie: skopiować, przekazać. Może powierzyć je Papieskiemu, który Muratowa b. dobrze tłumaczy […]? W każdym razie skopiuj i przyślij, b. Ciebie proszę. Będę się też starać o wstęp i zakończenie włoskiej edycji. Roberto pochłania Muratowa włoskiego i nie mogę mu teraz wyrwać. Dzięki też za YouTube z Erykiem, jeśli Mikołaj nie omówi, damy w oryginale. Moc serdeczności, B
BARBARA TORUŃCZYK do Joanny Ugniewskiej, Warszawa, 29 I 2020
Wciąż nie mamy wiadomości, w jakim języku napisany jest Epilog Muratowa włoskiego. Zakładamy, że po włosku, ale czekamy na potwierdzenie. Na razie posyłam audycję radiową o książce Herlinga wydanej w I Meridiani (red. W. Bolecki), która wraz z obchodami 100 rocznicy urodzin Herlinga stała się we Włoszech wydarzeniem literackim, pośmiertnym odkryciem autora. Mowa jest o nobilitującej roli edycji Herlinga w I Meridiani. Czy byś zechciała zrobić z tego notę? Mowa jest także o sytuacji Herlinga we Włoszech, w domu Crocego i poza nim, jego osamotnieniu i zażyłości z Silonem, Chiaromontem, „Tempo Presente”. Pada kilka nazwisk ze świata włoskiej slawistyki […].
Posyłam kilka słów do Benedetty:
Carissima Benedetta, bardzo jestem wzruszona Twoim listem. Dziękuję też za nieocenioną natychmiastową pomoc. Jesteśmy w kontakcie z panią M., która zajęła się sprawą. Muratow od lat bardzo nas interesuje, wydaliśmy Obrazy Włoch i sporo jego tekstów z rosyjskich czasopism o sztuce sprzed I wojny. Właśnie publikujemy piękny tekst o tym, jak na progu I wojny pisał Obrazy Włoch i o jego pokoleniu, którego los podcięły wojny, rewolucje, emigracja. Załączam Ci jego wersję oryginalną, rosyjską […].
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 29 I 2020
http://carnetsdejlk.hautetfort.com/archives
[artykuł J. L. Kuffer , Czapski méconnu et reconnu – o Czapskim, szwajcarskich wystawach jego malarstwa, książce i albumie autorstwa Erica Karpelesa, książce Wojciecha Karpińskiego, Portrait de Czapski].
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 30 I 2020
Wojtusiu, gratuluję potężniejącego sukcesu [Czapskiego], zapisuję na Twoje konto. Barbara
ROBERT PAPIESKI, Warszawa, 29 II 2020
W ten dzień, którego zwykle nie ma, bo jest tylko raz na cztery lata, przesyłam mój przekład tekstu o Muratowie. Tłumaczyłem z wielką przyjemnością, a jaka znakomita puenta! I bliskie mi ślady: Paweł Hertz, Wojciech Karpiński. Serdecznie Panią pozdrawiam
IRENA GROSFELD / BARBARA TORUŃCZYK, 14 III 2020
[Brodski recytuje swój wiersz o zarazie po rosyjsku:]
Dzięki – Barbara
TOMAS VENCLOVA, Wilno, 20 III 2020
Tak, świat stoi na głowie, jest to cezura w rodzaju wojny. Przypomina mi się ustęp z Traktatu poetyckiego, który lubię najbardziej: „Mała kurewka i robotnik z Tamki, / Nad nimi terror wschodzącego słońca”.
Napisanie Dziennika roku zarazy to pomysł kuszący, ale zobaczymy.
Kim jest Katja Pietrowskaja, nie wiem. Muratowa zawsze ubóstwiałem i we Włoszech zwykle miałem ze sobą (są kieszonkowe trzy tomiki po rosyjsku) […].
BARBARA TORUŃCZYK do Wojciecha Karpińskiego, Warszawa, 22 III 2020
[…] Jak Ci się żyje? Wychodzisz? Ktoś Ci robi zakupy?
Poleca się rękawice gumowe jednorazowe (w aptece). Chroń ręce, oczy. Masek pewnie nie ma, zamiast może być szalik.
Ściskam mocno, miej się – B.
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 23 III 2020
Kochany Wojtusiu, nie mogę się oderwać od Twojej Strony. Wspaniała. Wspaniałe zdjęcia, cóż za niezwykła kolekcja. Wszystko piękne – dobór postaci, szkiców, czcionki, układ całości, działy. Wreszcie godne Ciebie upamiętnienie. Czy mogłabym zrobić prezentację całości na naszej Stronie, taki numer monograficzny? Nie wiem, jak o zrobić technicznie, zapewne można tylko odesłać do Twojej strony, jednak smak jest właśnie w obcowaniu z całością – gra szkatułek, odsłaniających się planów, ich zawartości. Mikołaj [Nowak-Rogoziński] dokonał pracy monumentalnej. Redakcja znakomita, wzorcowa. Masz chyba wielką satysfakcję, prawda? I to w takim momencie! To uzmysławia wielkość Twojego dzieła, jego wartość. Oby to przetrwało, rozeszło się […].
Tuż przed epidemią, 4 czy 5 marca odbyło się zebranie Rady FZL z udziałem Przew. Rady Pawła Malko, Isi i Agnieszki oraz moim jako prezesa Zarządu, przyjęto mój wniosek o rozpoczęcie likwidacji. Mieliśmy to ogłosić, wybuchła epidemia, ja się tegoż dnia pochorowałam. Jesteśmy teraz w stanie zawieszenia, bo wniosek został posłany do KRS i dopiero po stwierdzeniu sądowym stanu likwidacji, i odesłaniu nam wniosku zatwierdzonego, zaczyna się faktyczny proces likwidacji. Planujemy go do końca grudnia. Nie powinnam mówić „my”, bo z chwilą zatwierdzenia mojego wniosku, został powołany likwidator i ja jako prezes przestałam istnieć. Sorry, że wrzucam wszystko do jednego worka. W każdym razie powinnam przekazać osobom zainteresowanym, na prośbę likwidatora, decyzję, że likwidujemy program wydania książek, w tym Twoich (nie odesłałeś umowy) i Ewy, już niemal skończonych […]. Z naszej działalności pozostanie tylko Strona, i wyprzedaż numerów i książek; mamy też wolę przeprowadzenia digitalizacji całości i uprzystępnienia kwartalnika, archiwum, książek do użytku publicznego – idę na Wiadomości, pa.
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 24 III 2020
Kochana Basiu, dziękuję za dobre słowa i za wiadomości. Na pewno z nikim nie będę rozmawiał na te tematy bez sygnału od Ciebie. Co do umowy na moje książki, czułem, że sytuacja staje się trudna, nie zamierzałem komplikować sytuacji, więc umowy nie podpisałem, czyli nie zaistniała. Tym przynajmniej możesz się nie przejmować.
Czy zapalenie oskrzeli minęło już całkowicie? Starajcie się teraz troszczyć o siebie, jak najmniej kontaktować z ludźmi. Wyobrażam sobie, jak się czujecie, patrząc na wiadomości z Włoch. Serce się kraje. Życzę zdrowia i spokoju, ściskam wirtualnie i bezdotykowo, Wojtek
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 28 III 2020
Wojtusiu, jest zmiana czasu, przesuwamy o godzinę. Piękny jest Twój szkic o Muratowie, pozwolisz go przypomnieć wraz z wypowiedziami in. osób o Muratowie (Pietrowskiej, Guliani i ze starych „ZL”)? A propos, wyczytałam u Guliani, że zmarła niedawno Ksenia Muratowa, może coś o niej pisano? Chętnie bym przeczytała. Uścisków moc, B.
WOJCIECH KARPIŃSKI, 29 III 2020
Kochana Basiu, dzięki za przypomnienie o zmianie czasu.
Zgadzam się na przypomnienie szkicu o Muratowie. O śmierci Kseni dowiedziałem się na początku lutego z mailu skierowanego do członków Stowarzyszenia jego [Muratowa] imienia, którym ona kierowała. Zmarła pod koniec listopada. Na początku grudnia było nabożeństwo w cerkwi na rue Daru (wiadomości o tym znalazłem w internecie), a ja na Nowy Rok wysłałem do niej gratulacje w związku z ukazaniem się włoskiego przekładu – i trochę dziwiłem się brakiem reakcji… Nie widziałem żadnych tekstów o niej, aż mnie to zdziwiło.
Dbajcie o siebie. Ściskam – na odległość, Wojtek
ADAM ZAGAJEWSKI, Kraków, 1 IV 2020
Kochana Basiu, napisz, jak znosicie zarazę, jak się czujecie. Martwię się o Was i o innych Przyjaciół. U nas, w naszej jaskini, na razie spokojnie. Ściskam, Adam
BARBARA TORUŃCZYK do Adama Zagajewskiego, Warszawa, 3 IV 2020
Kochany Adasiu, co by tu powiedzieć, żeby nie skłamać. Siedzimy w domu, Roberto b. aktywny na swoim FB, niesłychanie popularnym. Czyta biografię Balthusa, świetnie gotuje i często się uśmiecha. B. przeżywamy to, co się dzieje we Włoszech, NYorku, Kalifornii. Ja chorowałam od 4 III (zapalenie oskrzeli), ale od trzech dni już wychodzę na zakupy. Czytam Máraia, dziennik amerykański od 1957 i Dżumę po francusku. Nie dzwonię, nie rozmawiam, nie widuję. Poza tym wykonuję zalegające obowiązki, takie jak przegląd samochodu, opłacanie ubezpieczenia Dom i Samochód, etc. itp. I jestem tym znużona […]. Myślę co dzień o samotnych przyjaciołach, ale nie dzwonię, nie rozmawiam, nie piszę. Przepraszam za to. Ślę moc uścisków, dla Ciebie, dla Mai – B
BARBARA TORUŃCZYK do Tomasza Różyckiego, Warszawa, 13 IV 2020
Kochany Tomku, nie wiem, jak się tłumaczyć, to bardzo trudne. Chodzi o to, że mnie się przytrafiają różne rzeczy […]. Dwa ostatnie lata były, są, wyjątkowo trudne. Często myślę, widzę, że nie powinnam robić tego, co robię, ale nie mam jak się wycofać, a poza tym ktoś musi to robić, doprowadzić do końca (utrwalić, przekazać). Nie wiem, jak to się stało, że zaprzepaściłam Twoje dwa wiersze. Z internetową redakcją wciąż sobie nie radzę, zbyt dużo zmian, nic nie ma swojego stałego miejsca i trzeba do tego innych nawyków.
Przebacz to zapomnienie, jeśli możesz – bo ja sobie przebaczyć nie mogę.
Wiersze odczytałam teraz na nowo. Jest tak, jakbyś Ty, w wierszach, znalazł sposób na opisanie tego, z czym ja, on, one, nie potrafimy sobie poradzić w życiu. […]
Proszę, dorzuć przypis, że pochodzą z tomu, który itd. Życzę, żeby się ukazał. Tomku, pozdrawiam Was serdecznie, miłej kontynuacji świąt – Wasza Barbara
TOMASZ RÓŻYCKI, Berlin, 13 IV 2020
Droga Basiu, proszę, nie przejmuj się – to drobnostka, która zdarza się każdemu przy tak obfitej korespondencji. Bardzo Cię podziwiam i uważam, że Twoja praca i wytrwałość, pomimo bardzo trudnego czasu i rozproszenia środowiska ludzi oddanych literaturze, są niezwykle potrzebne i dodające otuchy. Nie zarzucaj sobie niczego.
[…]. Wiersze mają się ukazać w tomie Kapitan X (przygotowanym przez a5 w 2020 roku).
Swoją drogą, dwukrotnie odmówiono w Ministerstwie dofinansowania wydania, ale tom ma wyjść pomimo to […].
WOJCIECH KARPIŃSKI, 18 IV 2020
Kochana Basiu, Bardzo się ucieszyłem ze świetnego tekstu Ewy [Bieńkowskiej] o książce Erica i z tekstów o Muratowie, i z moich tekstów. Bądźcie zdrowi. Ściskam, W.
WOJCIECH KARPIŃSKI, 1 V 2020
W ramach serii „Kultura na trudny czas” na Facebooku Instytutu Literackiego Kultura ukazał się wpis o Czapskim w Londynie.
Zapraszam do czytania i udostępniania
https://www.facebook.com/Institut.Litteraire.Kultura/posts/3069855073053416?__tn__=K-R
i życzę zdrowia, spokoju.
„Kultura” na trudny czas w wyborze Wojciecha Karpińskiego
Tydzień piąty, dzień 33
Józef Czapski — Mój Londyn, 1959 nr 11.
To w czasie owego niezapomnianego lata 1963 przeczytałem we wcześniejszym numerze „Kultury” (1959 nr 11) szkic Józefa Czapskiego Mój Londyn. Zobaczyłem w nim niezrównaną opowieść o sile sztuki, o uczeniu się od innych, o przekazywaniu dalej duchowego dorobku, o twórczej obecności w czasie, o klęskach i zwycięstwach artysty.
Był rok 1926. Czapski opisuje z niezrównanym mistrzostwem swoje ówczesne klęski, niepowodzenia artystyczne. Z tej bezradnej szamotaniny uratował go tyfus. Wyjechał na rekonwalescencję do Londynu. W domku wuja profesora spędzał czas na lekturze Prousta (wówczas zaczęła się jego fascynacja tym autorem). „Któregoś dnia ruszyłem do Londynu do National Gallery. Oglądałem setki płócien bez specjalnego wrażenia, przechodząc już bardzo zmęczony od sali do sali i nagle zobaczyłem małe płócienko. Mężczyzna, w ciemnej kurtce i jasnych spodniach na siwym koniu, na tle ciemnej oliwkowej zieleni lasu. Mężczyzna miał, zdaje się, miękki słomiany kapelusz na głowie. Do dziś, po trzydziestu paru latach, widzę to płótno, widzę tych parę nikłych szarości i tę czerniawą corotowską zieleń […]. Nie chciałbym przesadzić, ale zdaje mi się, że od tej chwili niczego więcej się nie nauczyłem, że sama istota doznania malarskiego, które wówczas mnie nawiedziło po raz pierwszy, została we mnie ta sama, że to przeżycie wcale nie wstrząsające, ale jakieś ciche, pełne, od woli mojej wcale niezależne, rozlało się jakby na setki innych przeżyć i dlatego do dziś nie umiem myśleć o National Gallery bez wzruszenia”.
Całkiem niedawno historia dopisała szkicowi Mój Londyn niezwykłe dopełnienie. W poniedziałek 24 lutego 2020 roku odbyło się w National Gallery prawdziwe święto Józefa Czapskiego. Było ono dziełem jednego człowieka, Erica Karpelesa. Ten mieszkający w Kalifornii na wybrzeżu Pacyfiku amerykański malarz nie słyszał o Czapskim, nie interesował się w najmniejszym stopniu polską kulturą aż do momentu, gdy w czerwcu roku 2012 wpadł mu w ręce mały francuski tomik z wykładami o Prouście wygłaszanymi w sowieckim obozie. Doszło do niego z kart tej książki wezwanie, aby zainteresować się jej autorem, zapoznać z nim świat. Przełożył na angielski tom Czapskiego o Prouście, napisał o nim znakomitą biografię, najlepsze znane mi wprowadzenie w kulturę polską wysokiego lotu, wydał w słynnym wydawnictwie Thames & Hudson wspaniale ilustrowany album o malarstwie Czapskiego (opisał tam także spotkanie z płótnem Corota w londyńskim muzeum). I o tym wszystkim opowiedział licznej publiczności w wielkim audytorium National Gallery. Z tej okazji powrócił na dwa tygodnie na muzealne ściany obraz Corota Pan Pivot na koniu, który ostatnio tkwił w magazynach. Po odczycie w muzealnej księgarni ustawiła się kolejka po autograf Erica Karpelesa na jego książkach o Czapskim. W najlepszych londyńskich księgarniach Hatchards i Waterstones na Picadilly wzrok przyciągał obraz Czapskiego z okładki monografii o nim pióra Karpelesa. To było przygotowane wysiłkiem jednego człowieka niezwykłe święto kultury polskiej. Czegóż chcieć więcej…? – W tym miejscu rozpalona wyobraźnia dopowiada: trzeba jeszcze wydać po angielsku tom szkiców Czapskiego o życiu i sztuce (nie mają sobie równych), a otwierać książkę powinien esej Mój Londyn…
http://static.kulturaparyska.com/attachments/d0/a4/a9a9fdedfb843981d25f9b6127d4da5716d5a36f.pdf
BARBARA TORUŃCZYK, 1 V 2020
Wojtusiu, świetny cykl, to więcej niż uniwersytet, dajesz szansę każdemu przejść Twój kurs oddychania kulturą na najwspanialszych tekstach, w najbardziej życzliwym wykładzie, o dobrze dobranej porze […]. Bardzo Ci tego pomysłu gratuluję, to bezcenna rzecz, pomnikowa – wznosisz monument dla „Kultury” i dla siebie. Czytając o Muratowie i czytając samego Muratowa, myślałam o Tobie. Przypomina mi Ciebie również pod względem wszechstronności zainteresowań i zajęć. W najbardziej sprzyjającym czasie (pandemia, zamknięcie ludzi w domach) i o najbardziej dziś nośnym narzędziu upowszechniania kultury, utrwalasz ją i udostępniasz. Wielkie, wielkie brawa.
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 3 V 2020
Dzięki za udostępnianie postów o „Kulturze”, to bardzo pomocne.
Ściskam, W.
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 4 V 2020
Kochany Wojtusiu, zapewne pamiętasz, jutro mija 33 lata od śmierci Kota Jeleńskiego. Ściskam mocno, Barbara
WOJCIECH KARPIŃSKI, Paryż, 4 V 2020
Dzięki za przypomnienie, rocznica jest dzisiaj, 4 maja.
Ściskam, W.
BARBARA TORUŃCZYK do Adama Szczucińskiego
Kochany Adasiu, przede wszystkim chcę zapytać o samopoczucie, zdrowie Szczuciniątek i Asi, Twoje. Czy pracujesz jako lekarz? Czy się chronisz, jak należy, tzn. – jak? Bardzo żałuję, że nie było Ciebie w ostatnim Palimpseście, to moje zaniedbanie […]. Nie wyrabiam się, wciąż czegoś ważnego nie dążę zrobić, nie potrafię oswoić pracy w komputerze, wybrnąć z labiryntu tekstów, wiadomości i listów, który wcale nie prowadzi do wyjścia na swoje.
U nas szczyt napięć politycznych.
Są także inne wydarzenia.
Muszę Ciebie uprzedzić o jednym z nich. Dotyczy losów „ZL”. Jak wiesz, mieliśmy rozległe plany: wydawanie strony internetowej, książek, audiobooków, ebooków. Nic z tego. Koronowirus to jedno, co utrudnia albo wręcz uniemożliwia pracę. Druga rzecz, to fakt, że nie uzyskaliśmy równowagi finansowej i nie mamy gwarancji stabilnej sytuacji w przyszłości. Rada Fundacji wystąpiła z żądaniem zamknięcia Fundacji. Inaczej groziłoby ryzyko popadnięcia w długi i niewypłacalność już w następnym roku. Zapadła decyzja o natychmiastowej likwidacji FZL. Zdaniem Rady, wszelka aktywność wydawnicza tylko groziłaby wydłużeniem okresu ryzyka finansowego. Z ogromnym żalem przyjęłam to do wiadomości. Prace nad Twoją książką były rozplanowane, wyrobilibyśmy się na maj. Wtedy wdarł się koronowirus, promocja uniemożliwiona (koronowirus przekreślił wszelkie publiczne uroczystości, Targi i zgromadzenia zostały odwołane a bez sprzedaży i promocji książka by nie zaistniała w obiegu czytelniczym). Itd. […].
Piszę, żeby uprzedzić obowiązkowe działania informacyjne naszego likwidatora, żeby one Ciebie nie zaskoczyły.
Wierz mi, to dla mnie b. bolesna decyzja. Wybacz, że tak Ciebie zawodzę. Nie chciałam tego. Postawiona wobec decyzji Rady jeszcze robiłam plany, że jednak wydamy książkę Twoją i trylogię włoską Ewy Bieńkowskiej, i uda się znaleźć współwydawcę, który po zamknięciu FZL wziąłby na siebie dystrybucję, promocję i dalszy żywot naszych publikacji. Ale szok koronowirusa działał obezwładniająco nawet na najbliższych współpracowników. Dalsi, jak np. Austeria, natychmiast wycofali się z rynku.
Bardzo trudno jest mi się pogodzić z taką autodestrukcją wydawnictwa, które w końcu stworzyłam po to, żeby publikacje raczej istniały na rynku niż żeby były przeze mnie ukatrupiane. Chciałam stworzyć im warunki odpowiednie dla gatunku evergreen, którym mam nadzieję, są. Ale prawo, zasady rynku, a też brak poczucia odpowiedzialności za kulturę ze strony władzy i elit politycznych działały w innym kierunku. Od dłuższego czasu borykałam się z tym, wiedząc, że idę pod prąd. No i przegrywam całkowicie. Boleję nad sytuacją autorów – nad Twoją sytuacją jako autora. Ty jednak nie trać nadziei. Już niedługo wyłoni się z tego zamętu jakiś kształt wyraźniejszy, przeciwprąd, który poniesie Ciebie i Twoją książkę. Jestem o tym przekonana, tak jest przecież zawsze. Życzę Ci wszystkiego najlepszego. Teraz musisz tylko przetrwać okres najtrudniejszy, wdrożyć się do pracy regularnej i nie wątpić, że w Twoim przypadku układasz się z powołaniem, a z tym układów nie ma, jest tylko praca i dyscyplina. A Ty masz na dodatek cudowną rodzinę i życie, radość, sztukę wokół siebie. Idź za tym głosem.
Likwidacja FZL trwać będzie długo, co najmniej do listopada. „Palimpsest” chcę wydawać do końca, będzie rodzajem miesięcznika, a każdy numer będzie wydawany segmentami, jak ostatni. Żal mi, że nie było Ciebie w ostatnim. Następny jest majowy, myślę go skoncentrować wokół Josifa Brodskiego, który 24 maja skończyłby lat 80. Bardzo Ciebie proszę o pomoc, rady, pomysły. Na razie nie mam żadnych, bo prawo autorskie w zasadzie uniemożliwia cytowanie utworów Josifa, a w tak krótkim czasie żaden agent nie wyda odpowiedniego pozwolenia. Mam na razie pomysł przytoczenia jak najwięcej z naszych dawnych numerów oraz z rozprawy przed sądem z „Kultury”. (Z „Kultury” czerpać możemy, więc nie wahaj się, jeśli coś Ci przyjdzie do głowy). Moc uścisków serdecznych – Barbara
PS. Czy widziałaś nasz ostatni „Palimpsest”? Tam ukażą się wszelkie inne informacje dotyczące FZL.
KRYSTYNA ZACHWATOWICZ-WAJDA, Kraków, 7 V 2020
Basiu kochana, właśnie miałam do Ciebie telefonować. Mam problem, bo Palimpsest się u mnie nie otwiera. I nie mogę tego nijak zreperować. A bardzo chcę, bo jest tyle świetnych tekstów!
Dlaczego likwidujecie Fundację?!!! Czy to koszty? Co można pomóc? Bardzo mnie to zasmuciło! […].
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 8 V 2020
Kochany Wojtusiu, dziś 8 maja, dla mnie data związana z Twoją Mamą, Twoim domem, zapachem kwiatów […].
Mam nadzieję, że ogłoszono już Twój dzisiejszy komentarz [do tekstów w „Kulturze”]. Wiedz, że ma się ukazywać u nas każdego dnia i byłabym wdzięczna za związane z tym doniesienia. Sama czytam o różnych porach, nawet dniach. Ale czytam i podziwiam. To wspaniały cykl, wspaniały jego pomysł. […]
BARBARA TORUŃCZYK do Joanny Gomułki, Warszawa, 8 V 2020
Droga, kochana Joanno, bardzo Ci jestem wdzięczna za regularne wpłaty na Fundusz Zeszytów Literackich […].
Czuję się zobowiązana do poinformowania o naszych losach. Jak pewnie wiesz, wydajemy „Palimpsest”, pismo internetowe. Ukazało się 7 numerów, w ostatnim dobra literatura żydowska, przebieg powstania w getcie warszawskim 1943 na podstawie świadectw literackich (wybór fragmentów podpisany B.T.), ciekawe teksty o Muratowie i sam Muratow (po upływie wieku ukazała się we Włoszech jego świetna książka Obrazy Włoch, pierwsza na Zachodzie tego wybitnego znawcy tematu, opatrzona bdb. „aparatem”, który przytaczamy); bdb., jak sądzę, wybór polskiej poezji współczesnej.
Strona sprawdziła się, chyba udało nam się utorować drogę w internecie dla uprawiania literatury w naszym stylu. Równocześnie okazało się jednak, że nie udało się nam zapewnić stabilnego bytu i przyszłość malowała się groźnie. W związku z tym Rada FZL zażądała rozwiązania Fundacji. Niebawem ukaże się ogłoszenie, że rozpoczął się oficjalny proces jej likwidacji. To przeciągła sprawa, potrwa co najmniej do listopada. Chcę wydawać do końca „Palimpsest” (taka nazwa się utarła dla naszej Strony). Jednocześnie próbuję zadbać o archiwizację i digitalizację naszego dorobku z 38 lat. Chodzi mi o jego utrwalenie i otwarcie drogi ,,ku przyszłości”…
JOANNA GOMUŁKA, Warszawa, 8 V 2020
Kochana Basiu, oczywiście oglądam „Palimpsest”, choć niewiele czytam, bo adaptacja do „zdalnej” sytuacji okazuje się dosyć mozolna, a kontaktów rodzinnych i przyjacielskich dużo, co bardzo cieszy, ale pochłania czas.
Oczywiście możesz mnie podać na liście ofiarodawców, przecież to honor a nie wstyd.
Jak zorganizujesz pieniądze na „Palimpsest”, archiwizację i digitalizację? Jakiś crowdfunding? zrzutka? Mało się znam na tym, jak to zrobić efektywnie, ale daj znać, co się dzieje.
Dzięki za tak długie uparte utrzymanie tego osobnego głosu w naszej kulturze […].
A. i D. SPIOSZNICZKA, 8 V 2020
Właśnie przeczytałam wiadomość o likwidacji „Zeszytów Literackich”. Z całą pewnością otrzymają Państwo wiele mądrych słów pocieszenia, chciałabym jednak dodać coś od siebie.
„Zeszyty Literackie” mają swój czas i miejsce w naszych sercach.
Nie tylko w sercach ludzi mądrych i oczytanych, ale myślę, że przede wszystkim w sercach osób takich jak ja. Niezamożnych i niewykształconych.
To nic, że nie znam wielu przedstawionych postaci, że nie rozumiem wszystkich tekstów, że nie znam się, że mylę pojęcia.
„Zeszyty Literackie” są magiczne. Po prostu i całkowicie.
I nikt nam tego nie odbierze, nie wymaże z pamięci, nie zniszczy.
Dzięki Państwa wydawnictwu uzbierałam przepiękną biblioteczkę. Część książek jest przeczytana, część jeszcze dojrzewa.
Nie denerwuję się i nie złorzeczę na obecną sytuację.
Spoglądam na wydane przez Państwa książki, na wydane numery „ZL” i uśmiecham się pod nosem. Tyle wspaniałych historii. A przecież mogłoby być mniej tych książek. A przecież mogłam na Państwa nigdy nie natrafić.
Mamy taki piękny dzień, a u mnie w domu, w moim prawdziwym domu jakiego zawsze pragnęłam, jest cała półka wspaniałych książek i mnóstwo numerów „Zeszytów”.
A nad tym wszystkim stale czuwa kotka Mirabelka.
Pozdrawiamy Państwa serdecznie, i mam szczerą nadzieję, że to nie koniec a początek czegoś nowego.
Ala, Darek oraz Dwa Koty;)
ADAM SZCZUCIŃSKI, Poznań, 9 V 2020
Kochana Basiu, bardzo dziękuję za Twój list. Nie wiem od czego zacząć. Oczywiście, zamknięcie Fundacji ZL przyjmuję z wielkim smutkiem, wyobrażam sobie, jak to musi być dla Ciebie trudne. Wybaczać nie mam czego. Będę dziękował Tobie do końca życia za życzliwą dłoń wyciągniętą do mnie 20 lat temu, za serce czułe i otwarte, za myśl zawsze serdeczną – przez te wszystkie lata. Książki weneckiej w „Zeszytach” żal, pewnie, ale świat przysporzył nam zmartwień innego kalibru, brałem pod uwagę, że wszystko wisi na włosku, że możemy wpaść do studni. Choć nie wiem jeszcze, jak wyglądać będzie to „bezzeszytowe” życie – co prawda dla mnie będzie ono pewnie nadal „zeszytowe”, dziś jeszcze wyszukiwałem istotne fragmenty z numerów bodajże 112 i 143. I tak jest wciąż.
Likwidacja, rozumiem, ostateczna i to jednak ciężkie bardzo. Jak dobrze – myślę sobie – że nasza relacja nie została stworzona na fundamencie z biznes-planów i targetów do osiągnięcia a na żywej więzi, na spojrzeniu. To wszystko przetrwa. […]
„Palimpsest”oczywiście przeglądam, wracam do niego, z czytaniem wszystkiego trudniej, bo w pracy jestem ciągle przed monitorem i później już trudno utrzymać skupienie przed ekranem. Brakuje mi papieru. Co do urodzin Brodskiego – pomysłów nie mam, ale napisałem szkic, lekki raczej i może niezbyt zgrabny, ale zobacz, przesyłam. Bardzo podoba mi się Sztuka czytania Marka Zagańczyka, tak zazdroszczę Mu jakości i regularności wpisów na blogu… Ściskam mocno, najmocniej w czasie trudnym, jestem obok, A.
BARBARA TORUŃCZYK, 9 V 2020
Kochany Adasiu, dziękuję za piękny, dobry i mądry list oraz za piękny, dobry i mądry tekst. Oba działają na mnie leczniczo. Najchętniej zaszyłabym się w Waszym ogrodzie i, niewidoczna, patrzyłabym na Zosię na huśtawce, Nadię przy parapecie, piszącego pierwsze opowiadania Marka i Jasia przy kuchni. Albo z nimi – na młode kosy. Co wywołuje przed oczami scenę zapamiętaną z dzieciństwa, tyle, że były to młode szpaki. Adasiu, c.d. nie będzie, muszę zająć się czymś innym, przepraszam. Bardzo się cieszę z Twojego tekstu i że ten wielkoduszny dar był gotowy. To znak, że piszesz i będziesz pisał, czy „ZL” są, czy ich nie ma. I pewność tego podtrzymuje mnie […].
Raz jeszcze dziękuję za tekst (b. piękny obraz wierszy Josifa w przekładzie i poruszająca wymowa całości, co jest Twoją siłą i specjalnością – każde zdanie jest potrzebne, ba, konieczne, bo każde buduje całość). Moc serdeczności załączam – B.
BARBARA TORUŃCZYK, 9 V 2020
[odnośnik do listu redakcji z informacją o uchwale w sprawie likwidacji FZL:] http://www.zeszytyliterackie.pl/o-nas/
BARBARA TORUŃCZYK do Artura Urbana, 15 V 2020
Załączam link do Tomasza Różyckiego czytającego wiersz z tomu Kapitan X, wydawnictwo A5, który się wkrótce ukaże. Możemy to dać jako Wydarzenie?
https://www.facebook.com/TomaszRozyckiOffical/videos/735988306938408/
BARBARA TORUŃCZYK do Adama Szczucińskiego, 18 V 2020
Kochany Adasiu, bardzo proszę o konsultację. Chcę w „Palimpseście” dla Josifa [Brodskiego] dać kilka utworów dla niego pisanych i proszę, przypomnij mi, gdzie szukać (autor, tytuł, źródło). Najlepiej z „ZL”, obowiązkowo Zagajewskiego, Venclovy, Twój, Heaneya, Walcotta. Jakiś tekst pamiętny. Poza Twoim mam wspomnienie asystentki JB, Ann Kjellberg […].
Kupiliśmy sztukę [Brodskiego] Demokracja!, przytoczymy tekst (oba akty) i przedstawienie zrobione wg niej przez F. Falka. Możemy też powpinać rozmaite youtuby z Josifem, byle nie wisiały nad nimi prawa autorskie (czyli możemy np. rosyjskie i z „Kultury”) […]. Prośba o polecenie kilku […].
BARBARA TORUŃCZYK do Tomasza Różyckiego, Warszawa, 18 V 2020
Kochany Tomku, bardzo się przymilam o wiersze. Za kilka dni startujemy z nrem dla Brodskiego, na jego 80-lecie, chciałabym mu powpinać zamiast kwiatów w butonierce garść wierszy, które by mu zrobiły przyjemność. Więc poratuj, proszę. Moc uścisków, B.
TOMAS VENCLOVA, Wilno, 21 V 2020
[…] W Wilnie kwarantanna podobno się kończy, Litwa na ogół wyszła z tego obronną ręką, znacznie lepiej od Stanów i większości państw europejskich z Polską włącznie. Chodzę już do kawiarń. Pracuję i czytam Hansa Kunga (to teolog katolicki, na lewo od Jana Pawła II). Chciałbym pojechać do Polski, ale póki co to niemożliwe. Możliwa jest tylko Łotwa (tak zwane Inflanty), na co reflektuję […].
TOMASZ RÓŻYCKI, Berlin, 21 V 2020
Droga Basiu, dziękuję za to zapytanie – jeśli się na to zgodzisz, przesyłam trzy niedrukowane – o ile wiem – nigdzie, wiersze z Kapitana X, który oficjalną premierę ma mieć 10 czerwca. Może coś wybierzesz? Serdeczne uściski! T.
BARBARA TORUŃCZYK do Tomasza Różyckiego, 21 V 2020
Kochany Tomku, wspaniałe wiersze, nie ma wyjścia, muszę wziąć trzy! Pozwolisz? […].
ADAM SZCZUCIŃSKI, Poznań, 7 VI 2020
Kochana Basiu, Palimpsest [nr 8] świetny, Demokrację [wg Brodskiego] obejrzałem 2 razy, tekst Zagajewskiego o Brodskim dla mnie bardzo ważny. Przesyłam fotografię obrazu, który jednak kupiłem: Wizyta w muzeum sztuki nowoczesnej Kasi Karpowicz. Uściski, Adam
BARBARA TORUŃCZYK do Tomasza Różyckiego, Warszawa, 19 VI 2020
Drogi Tomku, […] przesyłam przekłady 3 wierszy z prośbą o opinię. Były u nas trzykrotnie świetne tłum. Julii Juryś z Celana, w ostatnim nrze – jego przedśmiertnych listów; tam, gdzie Twoje wiersze – w nrze z okazji 80. urodzin Brodskiego (był tam świetny szkic Zagajewskiego o Brodskim). Trochę mi niezręcznie pytać ją o zdanie… Robimy teraz nr na koniec czerwca, urodziny Miłosza tym razem. Przymilam się o wiersze, a może zechcesz coś napisać, a może gdzieś coś o Miłoszu pisałeś, bo robimy wybór nt. „Mój Miłosz”, a może mi coś doradzisz, wskażesz. Jestem w beznadziejnej sytuacji: likwidacja trwa i będzie trwała co najmniej do października, jednak 30 czerwca opuszcza mnie mój jedyny współpracownik, Artur Urban i na gwałt szukam kogoś do internetu, bo sama nie dam rady […].
BARBARA TORUŃCZYK do Tomasza Różyckiego, Warszawa, 25 VI 2020
Kochany Tomku, bardzo proszę o wiersze Twoje do numeru, puszczać chcemy pojutrze, żeby zdążyć przed wyborami i przed wyjazdem z Warszawy mojego jedynego obecnie współpracownika, Artura Urbana. To numer na urodziny Miłosza. Jak widzisz, jestem gotowa na wszystko, żeby tylko mieć Ciebie w tym numerze: wziąć Ciebie na litość, chrześcijańskie uczucia, współczucie. Jak nie możesz przysłać nowych wierszy, przyślij, proszę, drukowane, byle nie publikowane w internecie ani w „ZL”. Ściskam mocno, serdecznie Ciebie i Dorotkę i Kubę, i dom cały – Wasza B
TOMASZ RÓŻYCKI do Barbary Toruńczyk, Opole 26 VI 2020
Droga Basiu, wybacz, że nie odpowiadam od razu – właśnie wróciłem do domu po dość wyczerpującym pobycie w Berlinie, gdzie przeniosłem moje rozproszone po całym mieście rzeczy i szukałem nowego mieszkania – wszystko bez dobrego internetu, własnego miejsca, komputera lecz wśród znajomych, którzy mi pomagali. Teraz widzę korespondencję i Twoje listy. Bardzo bym chciał napisać coś o Miłoszu (od dawna) – ale muszę mieć na to czas. Postaram się w ciągu następnych dni przeczytać tłumaczenia, które od Ciebie dostałem, poszukam też może jakichś wierszy […]. Trzymam kciuki i dam znać! Serdecznie pozdrawiam, Tomek
„PALIMPSEST”, 18 lipca 2020
[odnośnik do notatki „Palimpsestu” o publikacji książki Ewy Bieńkowskiej Po co filozofowi religia. Stanisław Brzozowski, Leszek Kołakowski (Znak, 2020):] http://www.zeszytyliterackie.pl/ewa-bienkowska-po-co-filozofowi-religia-stanislaw-brzozowski-leszek-kolakowski/
[odnośnik do strony „Znaku” z informacją o książce:] https://www.znak.com.pl/ksiazka/po-co-filozofowi-religia-stanislaw-brzozowski-le-ewa-bienkowska-158970
WOJCIECH KARPIŃSKI, 31 VII 2020
Zapraszam do czytania książki 120 dni Kultury.
W formie ilustrowanej na mojej stronie internetowej:
http://www.wojciechkarpinski.com/120-dni-kultury
Oraz w formie e-booka do ściągnięcia na mojej stronie, a także bezpośrednio tutaj, w formacie pdf, epub i mobi: Tu odesłanie, link do il. u WK. Wdzięczny będę za dalsze rozpowszechnianie tych publikacji.
BARBARA FALENDER, 2 VIII 2020
Szanowna Pani Barbaro, dziękuję za umieszczenie wywiadu w „Zeszytach”. Tym milej, że poinformowała mnie o tym z wielkim entuzjazmem osoba, która jest dla mnie osobiście symbolem najwyższych ludzkich wartości. Ja nie znalazłabym w sobie odwagi, aby zakłócić Jego czas prośbą o sięgnięcie po magazyn dla kobiet.
Bardzo dziękuję za staranie się o możliwość uzyskania wywiadu dla Pani wydawnictwa. Serdecznie pozdrawiam, Barbara Falender
PS. Zapraszam Państwa do zobaczenia wystawy mając nadzieję, że moje rzeźby potwierdzą emocje, które wyraziłam w wywiadzie.
EWA BIEŃKOWSKA, Wersal, 4 VIII 2020
Kochana Basiu, dzięki. Trzeba iść dalej […]. Podczytuję sobie w wolnych chwilach numery specjalne „ZL” – wielka przyjemność, teraz I książki mają swój los [numer poza serią, dot. książek Miłosza] – jak to inteligentnie zrobione! Do tego niezwykła nowa książka Wojtka [120 dni Kultury]. Jak nie podobają się współczesne książki, trzeba zwrócić się do kolegów – niech coś zrobią. A oni szast-prast i dzieło jest. A jak z Waszym urlopem? Całuję – Ewa
ANIA TECHMAŃSKA, Detmold, 19 VIII 2020
Kochana Basiu, jak pusto i smutno się zrobiło na wiadomość o śmierci Wojciecha Karpińskiego.
Muszę Ci o tym napisać […].
Słowa są jednak bezsilne w konfrontacji ze śmiercią, jakkolwiek to one mnie nieraz „ratowały”. Nie były to jednak słowa Ani Techmańskiej, a Rilkego w wierszu Doświadczenie śmierci, który czytam jak mantrę […].
Ps. Dzisiaj wzięłam do ręki wszystkie książki Wojciecha Karpińskiego…
ALICJA ROSE, Oslo, 20 VIII 2020
Droga Pani Barbaro, piszę do Pani z Oslo, a właściwie z półwyspu Nesodden vis a vis Oslo.
Dowiedziałam się, że odszedł Wojciech Karpiński – bardzo mi przykro… Wiem, że przyjaźniliście się Państwo, że to była ważna przyjaźń. Ja przyjaźniłam się z jego słowami.
Boli mnie okropnie, co się dzieje w Polsce. Na razie nie mam sił wracać, tutaj czuję się bezpiecznie […]. Nie jest tak, że nie obchodzi mnie, co dzieje się w kraju. Wszystko odbija się echem w moim pisaniu – ale tutaj może ono zaistnieć. Chciałabym ufać, że ten ruch, który się obudził w Polsce, i na Białorusi, że rośnie w siłę.
Piszę to wszystko Pani, bo zawsze czułam się częścią zeszytowego świata, w nim czuję się też bezpieczna […].
WIKTOR DŁUSKI, 20 VIII 2020
Droga Basiu, wszystkimi nami, którzy znaliśmy i kochali Wojtka, wstrząsnęła wiadomość o Jego śmierci […].
MAREK ZAGAŃCZYK, blog, Warszawa, 21 sierpnia 2020
On sam najlepiej o sobie napisał. Niezliczoną ilość razy choć zawsze dyskretnie, przy okazji, w cieniu tych, których podziwiał. Nie umiem się z nim pożegnać. To samo czują inni jego przyjaciele. Czytam jak zwykle jego książki, zaglądam do fragmentów zakreślonych. Wypisuję je dla siebie i dla innych. Jak się zdaje to dziś najlepsza i jedyna dostępna rozmowa. Biorę jego książki na chybił trafił. Przypominam sobie ich pierwszą lekturę. Bo u mnie niemal wszystko zaczęło się od Wojciecha Karpińskiego, zdarzyło się dzięki niemu […].
[odnośnik do ciągu dalszego wpisu na blogu Marka Zagańczyka:]
https://marekzaganczyk.wordpress.com/2020/08/21/wojciech-karpinski-twarze/
KAROL BERGER, Berlin, 22 VIII 2020
Kochana Basiu, Wojtek umarł tak jak żył, spokojnie i z właściwą sobie godnością, nie przygotowując nas, ale sam dobrze przygotowany. Nas nie mógł przygotować, nawet gdyby zechciał. W moim życiu zrobiła się jeszcze jedna dziura, bo o pewnych sprawach, może i błahych, ale dla nas ważnych, mogłem rozmawiać tylko z nim. (Na przykład, nie zdążyłem już z nim omówić Elektry Warlikowskiego w Salzburgu.). Czym ta strata jest dla Ciebie, chyba wiem.
Jesteśmy od końca lipca w Berlinie i zostaniemy tu do 22 października, z jedną przerwą […]. Jeżeli będzie to możliwe, tj., jeżeli znajdzie się dla mnie miejsce (bo domyślam się, że i w Warszawie obowiązują jakieś ograniczenia), to postaram(y) się przyjechać na pogrzeb. Postaram się też napisać parę słów o Wojtku, z oporami, bo pisać o nim, to jakby wyrażać zgodę na to, co się stało […].
MARCIN SABINIEWICZ, Warszawa, 23 VIII 2020
[…] Pozwalam sobie przesłać Ci w załączeniu mój skromny wiersz poświęcony nieodżałowanemu Wojciechowi Karpińskiemu, pt. 1991.
1991
Pamięci Wojciecha Karpińskiego
Znowu te przepełnione pociągi, które pamiętasz –
Studenci, licealiści, kolejarze –
Zapach biedy, szarość nieświadoma, że jest szarością.
Twoje książki z Paryża jak krzykliwe ptaki,
Teraz już dostępne dla każdego – wysoka żółta nuta
Wybrzmiewa w wyziębłych korytarzach
I zmienia je, niedostrzegalnie
18 sierpnia 2020 r.
MARTA PETRUSEWICZ, Cosenza, Włochy, 23 sierpnia 2020
Kochana Basiu, drodzy przyjaciele, z wielkim bólem czytam o śmierci Wojtka, bliskiego mi człowieka przez całe dorosłe życie.
Będzie żył w naszej pamięci.
PIOTR MITZNER, Warszawa, 23 sierpnia 2020
Droga Basiu, ja też nie mogę dojść do siebie po śmierci Wojtka. Zwłaszcza, że ostatnio mieliśmy częsty kontakt i mailowy, i telefoniczny. To za trudne, zbyt świeże, żeby to opisać. Nie dam rady.
Nie teraz. A czy kiedykolwiek? […].
TOMAS VENCLOVA, Wilno, 24 VIII 2020
Kochana Basiu, z opóźnieniem dowiedziałem się o odejściu Wojtka, jest to wielki cios dla mnie, także osobisty.
BARBARA TORUŃCZYK, Warszawa, 25 VIII 2020
Kochany Tomaszu, nie pisałam, bo to nagły cios […]. Wojtek wszystko przewidział i opisał: chce być pochowany w Warszawie, na Starych Powązkach w grobie brata, Jakuba. Nieopodal pochowani są jego rodzice. Daty pogrzebu jeszcze nie ma, jest uzależniona od chwili transportu urny do Polski, co obecnie trwa nie wiadomo jak długo, gdyż urna musi dostać świadectwo, że nie choruje na wirusa. Tomaszu, jest mi bardzo ciężko. Jeślibyś chciał coś napisać o Wojtku, będziemy Ci szalenie wdzięczni. Na naszej stronie www.zeszytyliterackie.pl znajdziesz jutro garść wspomnień […], jednocześnie zmarł Andrzej Walicki i Ewa Demarczyk, tuż przedtem Henryk Wujec (wczoraj był pogrzeb), Maria Janion zmarła w dzień pogrzebu Henia […].
MIKOŁAJ NOWAK-ROGOZIŃSKI, Paryż, 26 VIII 2020
Drodzy Przyjaciele, dzisiaj odbyło się pożegnanie Wojtka Karpińskiego na Père Lachaise. Sprawiło przyjemność jego cieniowi.
Przesyłam spisany przebieg ceremonii, na której byli: Krzysztof Apt, Anna Bernhardt, Ewa Bieńkowska, Sergiusz Chądzyński, Rita Gombrowicz, Irena Grosfeld, Agnieszka Grudzińska, Anna i Mieczysław Grudzińscy, Jula Juryś, Wanda i Piotr Kamińscy, Mikołaj Nowak-Rogoziński, Aleksander Smolar, Piotr Smolar, Agata i Andrzej Wolscy, Ewa Zarzycka. Załączam też nagranie Sonetu XXX Shakespeare’a, czytanego podczas ceremonii przez Piotra Kamińskiego.
Prochy zostaną przewiezione do Polski, gdzie odbędzie się pogrzeb, jak tylko będziemy znali jego datę, wraz z rodziną wyślemy powiadomienie.
JACEK GŁAŻEWSKI, Warszawa, 26 VIII 2020
Szanowna Pani Redaktor, […]. Bardzo mi przykro z powodu zamknięcia „ZL”, a teraz dodatkowo Fundacji. Cieszę się wciąż z „Palimpsestu” – oby trwał jak najdłużej, bo jest dla wiernych czytelników znakiem nadziei na zmiany w przyszłości i odwrócenie tego koszmaru w kulturze z ostatnich lat. Domyślam się (sam jestem z ery analogowej), że wydawanie takiej cyfrowej wersji jest ogromnym wyzwaniem. Proszę jednak nie składać broni! […].
ANNA BARAŃCZAK, Newtonville, MA, USA, 27 VIII 2020
Kochana Basiu, nie mogłam być na pogrzebie, więc słucham teraz Symfonii Jowiszowej w różnych wykonaniach. To jest moja ulubiona symfonia Mozarta.
ADAM SZCZUCIŃSKI, Poznań, 27 VIII 2020
Kochana Basiu, śmierć Pana Wojciecha, Pana Wojtka dotknęła mnie bardzo, jak pewnie wielu Jego czytelników. Trudno mi wyobrazić sobie, co czują Jego przyjaciele.
Uczyłem się od Niego kochać sztukę i żyć tym, co naprawdę istotne.
Mam niepublikowany dotąd krótki szkic o moich ulubionych obrazach Katarzyny Karpowicz, pomyślałem, że ofiaruję go Panu Wojtkowi teraz.
Jeśli zechcesz, wykorzystaj […].
BARBARA TORUŃCZYK do Ludmiły Wujec, 30 VIII 2020
Kochana Ludko, przesyłam z uściskami [newsletter o „Palimpseście” dla Wojtka Karpińskiego]. Wciąż myślę o Heniu, rozpamiętuję. Henia spotkałam po raz pierwszy u Ciebie w domu, potem głodówka i in. Ujął mnie głęboko Wasz gest, taki leczniczy: szampan w operze, jak padły „Zeszyty”. Całuję Ciebie serdecznie i czule – Barbara
PRZEMYSŁAW KLONOWSKI, Londyn, 31 VIII 2020
Szanowna Pani, bardzo dziękuję za podesłane materiały, związane z osobą Wojciecha Karpińskiego. Od chwili tej smutnej wiadomości zbierałem się by napisać do Pani kilka słów. Jednak zdania się nie składały. Bo co można napisać do osób, które bezpośrednio i dotkliwie odczuwają tę stratę. Od czasu ogłoszenia stanu pandemii z uwagą śledziłem i czytałem z radością wypisy z „Kultury”, które przygotowywał regularnie z dokładnością co do godziny. Wspaniała idea. I na Jego książki się czekało. Chociaż nie udało mi się przebrnąć przez wszystkie. W Central Parku musi jeszcze poczekać na swój czas. Zaczynałem ją kilka razy, ale po pierwszych stronach zarzucałem lekturę. Za to zupełnie inaczej było z Obrazami Londynu, które stały mi się szczególnie bliskie. Pewnie dlatego, że mniej więcej w tym samym czasie zwiedzaliśmy te same wystawy w Londynie. Gdy czytałem o Kenwood House, od razu wracała do mnie wystawa, na której, obok Rembrandta, zachwycił mnie portret młodzieńca na zielonym tle, Memlinga. Podobnie było ze wspomnieniem wystawy Luciana Freuda w Tate Britain. Pod wpływem lektury Obrazów Londynu wracałem do własnych notatek w dzienniku z tamtych lat.
Nigdy nie poznałem Wojciecha Karpińskiego osobiście, ale miałem szczęście widzieć i słuchać na żywo. Pamiętam bardzo ciepłe spotkanie przy okazji wystawy „Leonor Fini i Konstanty A. Jeleński. Portret podwójny” w Muzeum Literatury. To niezwykłe słuchać kogoś, kto ich wszystkich znał, bo też i Czapskiego, i Herlinga Grudzińskiego, etc.
Ostatni raz widziałem Go 24 lutego, podczas Lunchtime talk poświęconego Józefowi Czapskiemu w National Gallery, w Londynie. Po spotkaniu stał przez chwilę sam, z czarnym plecakiem zarzuconym na kurtkę, w holu przy księgarni w Sainsbury Wing, czekał na Erica Karpeles. Zdaje się, że mieli razem jechać, obejrzeć odnaleziony obraz Józefa Czapskiego […].
Wierzę, że trzyma się Pani dzielnie w tym trudnym z wielu względów czasie.
REDAKCJA „ZESZYTÓW LITERACKICH”, Warszawa, 7 września 2020
Drodzy Czytelnicy,
Dzisiaj, 7 września 2020 o godz. 17.30 Polskie Radio w programie II nada audycję o Wojciechu Karpińskim z udziałem Marka Karpińskiego, Marcina Króla i Marka Zagańczyka. Pod redakcją W. Holewińskiego.
[odnośnik do strony z nagraniem audycji:] https://www.polskieradio.pl/8/3664/Artykul/2577457,Wspomnienie-o-Wojciechu-Karpinskim
Polecamy także piękne wspomnienie o Wojciechu Karpińskim
pióra Krzysztofa Apta, współzałożyciela ,,Zeszytów Literackich” w Paryżu, 1982.
TOMAS VENCLOVA, Wilno, 8 IX 2020
Basiu kochana, jakoś przestaliśmy komunikować, co mnie martwi. Napisz, proszę. Postaram się wkrótce opowiedzieć o swoich sprawach w dłuższym liście. Zasadniczo w Wilnie jestem bardzo zajęty (nie ma najmniejszego porównania ze Stanami), nie mogę się opędzić od propozycji […].
BARBARA TORUŃCZYK do Mikołaja Nowak-Rogozińskiego 29 IX 2020
Uściski, serdeczne życzenia sukcesu i gratulacje z powodu wystawy, i rozruszania na potęgę dzieła Czapskiego, uwieńczenia marzeń Wojtka. Najczulej – B
MIKOŁAJ NOWAK-ROGOZIŃSKI, Montricher, Szwajcaria, 5 X 2020
Droga Basiu,
Wernisaż wystawy, rozłożony na trzy długie dni, już za mną i powoli łapię oddech, bo ostatni miesiąc pracy nad wystawą był szalenie intensywny, nie mówiąc o śmierci Wojtka […].
Wiem, że Isia wysłała Ci zdjęcia, więc możesz sobie wyobrazić, jak wystawa wygląda. Ja dosyłam jeszcze PDF-y z artykułem z szwajcarskiego dziennika „Le Temps” […] (w artykule jest o wystawie, o francuskim wydaniu biografii Erika i o nowym francuskim wydaniu Na nieludzkiej ziemi ze znanym Ci wstępem Snydera) […].
Przewodnik na papierze, wydrukowany w formie mini książeczki dam Ci, jak wrócę do Warszawy.
Wydaje mi się, że udało się godnie uczcić Czapskiego i pokazać to, co w jego twórczości malarskiej najmocniejsze.
Udało się też choć trochę uczcić Wojtka, o którym mówiłem na otwarciu i któremu w przemówieniu dedykowałem tę wystawę, wyrażając nadzieję, że ta wystawa sprawi przyjemności jego cieniowi. Książeczka-przewodnik po wystawie jest także jemu dedykowana.
BARBARA TORUŃCZYK do Mikołaja Nowak-Rogozińskiego, Warszawa, 6 X 2020
Kochany Mikołaju, czytam Twój tekst z najwyższym podziwem i wzruszeniem. Tekst, katalog, wystawa – praca olbrzymia i jakże świetna. Powinieneś dostać za nią doktorat i wszelkie awanse, i nominacje. Piękna dedykacja. Najlepsze uhonorowanie Wojtka jakie można wymarzyć. Wyobrażam sobie, jak bardzo by go wzruszyło. Wystawa przepiękna – najczyściej, najprościej prowadzi po dziele Józia w niezwykle trafnym wyborze. Jestem dogłębnie przejęta i ogromnie wdzięczna, że tak cudownie ziściły się marzenia Wojtka, – dzięki Tobie […]. Mikołaju, robisz rzeczy wspaniałe. Życzę Ci spełnienia Twoich licznych talentów i nierozstawania się z ambicją sięgania najwyżej, najgłębiej, najprościej (…nieustannego ,,trudzenia się”…) […].
Mikołaju, kiedy ujrzałam Twój tekst i Twoją wystawę, po raz pierwszy odetchnęłam. Dzieło Józia i samego Wojtka, i tylu innych, przez Wojtka ukazanych, przywróconych w swoim istnieniu – nie zginie. To ziarno odrodzi się, wyda plon – w Twoich rękach. Tęcza wzeszła w Szwajcarii barwami autoportretu Czapskiego, to dobry znak. Ściskam Ciebie bardzo, bardzo serdecznie, przyjmij wyrazy największego uznania i wdzięczności – Barbara
ADAM ZAGAJEWSKI, 18 X 2020
Basiu, już prawie gotowa nota o Petrze Kralu, myślę, że jutro dostaniesz. Napiszę chętnie o Czapskim w Szwajcarii – bardzo przeżyłem tę wystawę […]. As ever.
JAKUB DOLATOWSKI, 21 X 2020
Szanowna Pani, czytam znowu smutne wieści – wokoło prawie nie ma innych – że to już pożegnanie „Palimpsestu”! […] Z życzeniami zdrowia i odmienionej Polski, JD
WWW. ZESZYTYLITERACKIE.PL, 21 X 2020
Niniejszy 14 „Palimpsest” poświęcamy […] niezwykłemu
wydarzeniu: uczczeniu pamięci Józefa Czapskiego ekspozycją jego obrazów, legendarnego dziennika, publikacją jego biografii i
przewodnika, oprowadzającego po jego życiu i dziele –
komentarza do poświęconej temu tematowi wystawie; wznowieniem
jego książki. Nie, rzecz nie dzieje się w Polsce…
[odnośnik do materiałów czternastego numeru „Palimpsestu”:] http://www.zeszytyliterackie.pl/p-2020-nr-14/
ADAM SZCZUCIŃSKI, Poznań, 22 X 2020
Kochana Basiu, dziękuję za „Palimpsest” 14. Bardzo na czasie – czytam właśnie z pasją (ponownie, po latach) Portret Czapskiego Wojciecha Karpińskiego, niedawno skończyłem W Central Parku. Przeżywam te książki bardzo i oczywiście żałuję, że za późno, że trzeba było pojechać do Paryża, rozmawiać, rozmawiać. A obrazy Czapskiego znaczą dla mnie coraz więcej, doceniam ich piękno, czasem nie-piękno, porastają pamięć jak dzikie chwasty. I lubię to.
Wystawa szwajcarska na fotografiach wygląda wspaniale.
Ściskam mocno, bądź zdrowa! Adam
MARTA HERLING, Neapol, 22 X 2020
Kochana Barbara, wspaniały numer „Palimpsestu” „ZL”, wielki hołd dla Wojtka, wzruszająca lektura artykułów i świadectw. Żeby Wojtek został zawsze z nami.
Dialog z Nim jest wieczny i dodaje nam siły.
Cieszę się, że mój artykuł został wydany tutaj, tłumaczony na polski!
Wysyłam zdjęcia (jedno, zamieszczone w „Repubblica Napoli” – ale niedobrze się go widzi), i drugie, zrobione przez Irenę Morawską: Wojtek na wystawie „Gustaw Herling, Ritratto napoletano” w Palazzo Filomarino podczas Festiwalu Herlinga, Neapol, 26 października 2019 […].
JULIA JURYŚ, Paryż, 27 X 2020
Wystawa Józefa Czapskiego. Krótki komentarz.
[…] Wystawa w Fundacji Jana Michalskiego była piękna. Obrazy ze skarbnicy Aeschlimanna – niektóre nigdy nie widziane – też. Sceneria: piękna katedralna sala wystawowa Fundacji Jana Michalskiego, skromny dom Aeschlimanna, wokół góry, na pastwiskach wyglancowane, wypasione szwajcarskie krowy, wzruszeni goście, górska oberża dla przyjezdnych gości… Dwa dni, jakby nikt nie umarł ani Józef Czapski, ani Wojciech Karpiński. Wszystko to zawdzięczaliśmy Verze Michalskiej, Richardowi i Barbarze Aeschlimannom, Mikołajowi Nowak-Rogozińskiemu i też Wojtkowi Karpińskiemu, który – nim nas znienacka opuścił – dużo z Mikołajem nad koncepcją szwajcarskiej wystawy pracował i żarliwie jej wyczekiwał.
Na pociechę zostawił nam Mikołaja, człowieka wielu talentów, ostatni prezent Wojtka za życia.
BARBARA TORUŃCZYK do Przemysława Klonowskiego, Warszawa, 6 XI 2020
[…] Drogi Panie, […] Pana tekst rozjaśnia mi ten smutny finał, bo przytłacza mnie przeczucie, że usiłowanie utrwalenia dorobku „ZL” […] jeszcze długo nie doczeka się pełnej realizacji a ja tego nie doczekam z pewnością. Ale może przynajmniej uwierzę w możliwość ,,przekazania pałeczki”, odrodzenia, i tego, że literatura, humanistyka potrafią odżyć po klęskach i okresach suszy […]. Praca moich kolegów i każdy debiut przywracał mi wiarę w przyszłość. Arno debiutowała u nas jako licealistka, wytrwała praca Wojtka i jeszcze kilku innych osób upewniała mnie w poczuciu sensu własnych wysiłków […]. Pozdrawiam Pana bardzo, bardzo serdecznie – Barbara
PS. Dziękuję za piękne zdjęcia!
PRZEMYSŁAW KLONOWSKI, Londyn, 7 XI 2020
Dziwne jest to młode pokolenie, urodzone już w XXI wieku. Pamiętam z jaką pasją moje rodzeństwo i przyjaciele chłonęliśmy świat. To było w błysku oczu, wyrazie twarzy. Zresztą jest tak do dzisiaj. Cieszy mnie, kiedy patrzę jak [młodzi] powoli się otwierają. Sięgają po książki, proszą o polecenie czegoś. Przy okazji Gombrowicza, podsunąłem im kilka ważnych inscenizacji, Grzegorzewskiego, Jarockiego, etc. I widzę jak ich zainteresowanie rośnie […]. I może pewnego dnia wybiorą ich sobie książki Máraiego.
Wierzę, że tak samo będzie z „Zeszytami Literackimi”. Wszyscy do nich wracamy, są uniwersalne. Wydały tak piękne plony, jak Arno, Szczuciński, Nowak-Rogoziński, i inni. I nadal będą przynosiły owoce. Pozdrawiam bardzo serdecznie, Przemek Klonowski
PS. Zdjęcie z jesiennego Trent Parku, którego bardzo blisko mieszkam. Gdzie udaje mi się wpadać pospacerować.