JULIA WOLLNER, o książce: Roberto Salvadori „Włoskie dzieciństwo”
Roberto Salvadori, „Włoskie dzieciństwo”. Tłum. Halina Kralowa, Warszawa, Zeszyty Literackie, 2001.
Jeśli za synonim włoskości obierzemy elegancję, erudycję, wrażliwość na piękno, a także otwartość, pewną dosadność i pikantność wypowiedzi, to wspomnienia mojego profesora i przyjaciela, noszące tytuł Włoskie dzieciństwo, są książką na wskroś włoską; może nawet najbardziej włoską, jaką czytałam w ostatnich latach. Bo taki też jest sam autor. Roberto Salvadori urodził się w 1943 roku we Florencji. Jest filozofem, pisarzem, erudytą. Znawcą sztuki i kultury, a zarazem osobą, która jak mało kto potrafi cieszyć się życiem codziennym.
Mężczyzną eleganckim i wyrafinowanym, ale także świetnym kompanem, dowcipnym rozmówcą, wyrozumiałym nauczycielem. Czytając zapiski z jego toskańskiego dzieciństwa, odnoszę wrażenie, że tego wszystkiego nauczył się właśnie we Florencji. Od babek, które były mocnymi osobowościami. Od polityków, których działania nie były dla malca zrozumiałe. W mieście, które dało światu najwspanialsze dzieła sztuki, ale widziało też biedę, cierpienie, wojnę. Przez dziesiątki dużych i małych wydarzeń, które wypełniają życie dziecka. Uczył się każdego dnia, pilnie: samotności, erotyzmu, śmierci. Przemijania. Szczęścia. Jak przeczytałam w jednej z recenzji, Włoskie dzieciństwo to „raport o wtajemniczeniach, bo dzieciństwo z natury rzeczy jest erą wtajemniczeń”. Cóż, mało który raport czyta się tak dobrze; mało którą inicjację opisano tak doskonale.
JULIA WOLLNER
JULIA WOLLNER, italianistka, dziennikarka, redaktor naczelna „Lente” – magazynu poświęconego śródziemnomorskiej kulturze, sztuce i stylowi życia.
Zobacz także