SZYMON ŻUCHOWSKI
Wiersze
11 lipca 2019
Szymon Żuchowski, fot. Gniewomir Zajączkowski
SZYMON ŻUCHOWSKI
prefacja do najświętszych rekwizytów
słońce księżycu blasku promienie i gwiazdy
czemu tracicie światło zachowując nazwy?
serce łzo blizno rano krwi i żyły wyprute
gdzie jest wasz oścień wasz skutek?
kwiecie naręcze różo wianku tuberozo
które pierwsze z rośliny stało się pozą?
wojno chwało męczeństwo buncie rewolucjo
które z was instytucją które prostytucją?
ogniu namiętności pocałunku tęsknoto
czy jesteście po coś czy tylko po to?
cierpienia bóle męki westchnienia rozpacze
czy któreś z was umie inaczej?
płaczu szlochu i skargo kwilenie lamenty
gdzie jest muzyka wasza gdzie wentyl?
duchu i duszo miłości i śmierci
czemu was tylko tyle a nie jeszcze więcej?
boże honorze ojczyzno aniele męko kaźni
wy tak poważnie?
antyfona na puszczy: żłobki
czy żłobki to są takie małe
norki żłobione opuszczeniem?
skąd biorą się nazwiska sierot
co widzą świat zza krat litości?
czy zakonnice są bez serca
bo je oddały swemu bogu?
czy okno życia ma zasłony?
kto je zaciąga na dobranoc?
piąte ubogosławieństwo: miłosierni
niech mi wybaczą w końcu przewiny młodości
niech się bez żalu w ich źródle wykąpię
bym choć długocierpieliw był mnogomiłościw
i niech mniej we mnie godzą me niegodziwości
kiedy nareszcie jak trzeba postąpię
bym choć mnogopobłądziw był skąpożałościw
niech się na siebie złoszczą wszystkie moje złości
aż w swą nienawiść do ostatku zwątpię
bym choć długopamiętliw był mnogolitościw
niechaj nie pokutują we mnie pokątności
niech sam przed sobą odważnie wystąpię
bym choć niemnogosyciw był długoniepościw
i niech mnie nie przerosną bolączki starości
niech kiedy przyjdzie pora bez żalu ustąpię
bym choć krótkopotrwaliw był mnogoradościw
niech mi dopisze dobry poziom odporności
zmineralizowane tak jak trzeba kości
i krwinki jak należy w ilości i formie
bulgoty modlitwy melodie
niech mi pobłogosławią wszelkie me wnętrzności
w których zstąpiłem i w których dostąpię
bym choć długocierpieliw był mnogomiłościw
antyfona na puszczy: wąż
czy wąż co zjada własny ogon
wypluwa pustkę i czeluści?
czy jego jad jest antidotum
na ukąszenia zdrową raną?
czy skoro diabeł tkwi w szczegółach
to całkiem nie ma go w ogóle?
jak wobec tego jest możliwe
że pełno go w uogólnieniach?
panichida dla najświętszych rekwizytów
gwiazdy promienie blasku księżycu i słońce
czemu czepiacie się w błędne kółko i bez końca?
żyło wypruta rano krwi łzo blizno serce
czemu wciąż tylko kto da was więcej i więcej?
tuberozo i wianku różo naręcze i kwiecie
czemu tak dobrze a tak źle się z was plecie?
rewolucjo męczeństwo buncie chwało wojno
skoro was wolno znaczy że już wszystko wolno?
tęsknoto pocałunku namiętności ogniu
kto was tak na papierze zmiętosił i pogniótł?
rozpacze i westchnienia męki bóle cierpienia
czy któreś z was się zmienia i czy kogoś zmienia?
lamencie i kwilenie skargo szlochy płacze
które z was znaczy?
śmierci i miłości i duszo tchu i duchu
dlaczego zamiast tętnić zległyście bez ruchu?
kaźni męko aniele ojczyzno honorze o boże
ostrożniej proszę
SZYMON ŻUCHOWSKI
SZYMON ŻUCHOWSKI ur. 1983. Poeta, tłumacz, krytyk klasycznomuzyczny. Stały współpracownik działu „Słysząc”, redaktor rubryki poetyckiej „Wierszoptykon” w „Kulturze Liberalnej” i redaktor prowadzący anglojęzycznego czasopisma naukowego „Polish Libraries” (Biblioteka Narodowa). Tłumaczy m. in. literaturę angielską, francuską, hiszpańską, niemiecką i włoską. Wydał trzy tomy poetyckie: Ars amandi, vita brevis (Zeszyty Literackie, 2014), Podział odcinka (Zeszyty Literackie, 2016; finał Nagrody Poetyckiej Orfeusz) oraz Litanie czarnodziurskie (WBPiCAK, 2019).